A gdyby ktoś zabrał Ci wszystko, co najcenniejsze?


W pośpiechu wychodzisz z biura, Zasiedziałaś się przy nowym projekcie i widzisz, że jest za dziesięć piąta. Pewnie znów spóźnisz się do przedszkola. Pędem wychodzisz z pracy i gnasz do samochodu. 

- Mamaaaa! - Syn biegnie do ciebie z otwartymi ramionami. Uff. To uczucie wynagradza dosłownie wszystko i każdy trud codziennego dnia. Przytulacie się i słuchasz o tym, jak fajnie było dziś wykleić bociana na ogromnym kartonie. Jesteś dumna i zastanowiasz się, jak to się stało, że on tak szybko urósł. Tyle już potrafi i jest taki samodzielny... Myślisz, że zrekompensujesz mu długie czekanie. Pójdziecie do parku na lody i na plac zabaw. To będzie wspaniałe popołudnie.

Słońce ogrzewa wasze buzie, a wiatr delikatnie rozwiewa włosy. Rozmawiacie i śmiejecie się. Dawno nie mieliście takich, spokojnych chwil tylko dla siebie. Nagle przypominasz sobie o tym mailu, na którego miałaś odpisać, ale zadzwonił telefon i zapomniałaś. Cholera.

Na placu zabaw siadasz na ławce i wyciągasz smartfona - To tylko chwila, sekunda dosłownie. Odpiszę na jedną wiadomość, a Ty się pobaw - zerkasz na syna, który kiwa głową i wdrapuje się bez trudu na drabinki, po chwili już wspina się na zjeżdżalnię. Ok, jeszcze tylko dwa zdania...jeszcze tylko dwa zdania i kończę.

Piłka potoczyła się pod jego niewielkie, sportowe buty. Najpierw popatrzył na nią, a później na czarny nos, który delikatnie trącił ich czubek. Nos należał do maleńkiego, białego i kudłatego pieska. Takiego zawsze chciałem mieć - pomyślał i wyciągnął rękę, by go pogłaskać. Piesek radośnie zamerdał ogonem i podstawił głowę do miziania.
- podoba Ci się mój piesek? - chłopiec spojrzał i zobaczył nad sobą wysokiego Pana. Na początku trochę się zdziwił, ale mama siedziała obok na ławce, a Pan wyglądał zupełnie normalnie.
- chciałbym takiego mieć, ale tata nie chce się zgodzić - odpowiedział chłopiec i trochę posmutniał
- jak chcesz, mogę pokazać Ci rodzeństwo Maksa - Pan wskazał na pieska i wyciągnął do chłopca rękę - chodź, pieski są w moim samochodzie, zaraz wrócimy i pokażemy jednego mamie, może pozwoli Ci go zabrać go do domu? - chłopiec chwilę myślał, rzucił okiem na pieska. Wyobraził sobie, że mógłby przecież takiego mieć. Tym razem mama się zgodzi, a tata na pewno da się przekonać. Uśmiechnął się i złapał Pana za rękę.

Jeszcze tylko jeden szybki rzut okiem na treść maila. Wszystko się zgadza, więc go wysyłasz. Podnosisz głowę znad telefonu i szukasz syna wzrokiem. Przeszywa Cię chłod, bo nie możesz nigdzie go dostrzec. Wołasz, wstajesz i biegniesz do zjeżdzalni, na której przecież musi być! Kątem oka dostrzegasz otwartą furtkę. 

Twojego dziecka już nie ma.


Jeśli właśnie pomyślałaś - bzdura, mnie się to nie przydarzy, to koniecznie zobacz te dwa filmy:


Jeśli to nadal CIę nie przekonuje, to przyjrzyjmy się liczbom. Fundacja Itaka podaje, że co roku zgłaszanych jest przynajmniej kilka tysięcy zaginięć dzieci, w tym kilkaset dotyczących maluchów do 7 roku życia. W 2014 r. były to kolejno 8104 i 525 przypadków. Niestety te statystyki rosną z oku na rok. Na szczęście według Policji tego rodzaju sprawy udaje się w większości szybko wyjaśnić - 95% dzieci zostaje odnalezionych w ciągu 7 dni od momentu zaginięciu. Siedem dni... dla mnie brzmi to jak wieczność.

Wystarczy chwila nieuwagi

W przypadku maluchów powodem zaginięcia jest najczęściej niedostateczna opieka rodziców. Dzieci wychodzą na podwórko przed domem i bez nadzoru wychodzą poza teren i np błąkają się po lesie. Maluchy giną też podczas zakupów w centrach handlowych i na zatłoczonych plażach. Najczęściej wystarczy moment nieuwagi, roztargnienie i zmęczenie, by stracić dziecko z oczu. Co może dziać się dalej, wolę nawet nie myśleć.

Prawda jest taka, że dziecko przez swoją naturalną ufność i naiwność może łatwo ulec manipulacji dorosłego. Nawet rezolutne dziecko potrafi uwierzyć obcemu, jeśli ten dobrze poprawadzi rozmowę i wzbudzi zaufanie. Uczmy zatem dzieci asertywności oraz wzmożonej ostrożności wobec obcych. Maluch powinien wiedzieć, że musi głośno krzyczeć i mówić stanowczo - NIE, jeśli ktokolwiek obcy będzie chciał do dotknąć. To nasze zadanie, by poświęcać maluchowi 100% uwagi. Gdy wychodzimy do miejsc publicznych, zatłoczonych, na place zabaw i gdy jesteśmy na wycieczkach - zawsze obserwujmy dzieci i zawsze bądźmy blisko. 


I jeszcze na koniec dodam, choć mam nadziję, że takie info nigdy nie będzie Wam potrzebne:

Pamiętajmy też, że jeśli dojdzie do zniknięcia dziecka, należy niezwłocznie powiadomić policję i Fundację Itaka. W przypadku, gdy dziecku grozi realne niebezpieczństwo, Policja uruchamia system alarmowy "Child Alert". Wszystkimi dostępnymi drogami zostaje rozpowszechniony wizerunek dziecka przy możliwiwe największym udziale osób. Dzięki temu w ciągu kilku godzin można uzyskać tysiące udostępnień informacji o zaginięciu dziecka. 




Bądźmy uważni i pilnujmy naszych dzieci. Po prostu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz