Wiem, że w ciąży wiele kobiet ćwiczy i nie rezygnuje ze sportu. Ja niestety miałam nakaz leżenia przez prawie 9 miesięcy, więc jedynie mogłam o tym posłuchać lub poczytać. A jak to wygląda w praktyce? Zobaczcie na niesamowitych zdjęciach mamy, która w 8-miesiący ćwiczy jogę…

Mój syn niebawem skończy miesiąc, więc codziennie (jeśli pogoda pozwala) wychodzimy na spacery. Oczywiście Igor, jak przystało na hrabiego jest wieziony w swoim wozie Jedo Fyn Memo, a ja w tym czasie robię za szofera. Teren, w którym się poruszamy jest w porównaniu do miejskiego dość ekstremalny – leśne, piaszczyste ścieżki, błoto, dziury, korzenie i inne wertepy. Na szczęście wózek Jedo idealnie się w nich sprawdza. Przy okazji działa również jak usypiacz – wystarczy, że przekroczymy próg domu, a Igor zapada w błogi sen.




Mój syn skończył dwa tygodnie i mogę z pełną świadomością powiedzieć, że nie doceniałam mojej mamy. Serio, dopiero, gdy urodził się Igor zrozumiałam czym jest macierzyństwo i czym są jego trudy. 

źródło: weheartit.com
 Po pierwsze: poród – tak, faktycznie to jest ból, ale też po prostu ogromny fizyczny wysiłek. Choć mój poród był książkowy i według niektórych nawet lekki, to mimo wszystko czuję ogromny szacunek dla wszystkich matek. I mogę śmiało powiedzieć, że jestem dumna i z siebie i z męża, bo daliśmy radę. Zdecydowanie :)

Po drugie: karmienie piersią – o ile dla mnie poród nie był traumatycznym przeżyciem, wręcz wspominam go dobrze, to karmienie piersią przy nim jest niemal jak krucjata. Najpierw niesamowity ból, do którego trzeba przywyknąć i walczyć z nim przy użyciu całego arsenału akcesoriów, takich jak: muszle laktacyjne, wkładki, maści, a i tak najlepiej działa wietrzenie i czas. Później cholerny nawał – nie wiadomo, co z tym robić, bo zewsząd dostaje się sprzeczne informacje. Tutaj też uratowała mnie kolejna, droga zabawka – laktator (ale o nim będzie w innym poście). No i na koniec dieta. Co może jeść, a czego nie powinna jeść matka karmiąca, to chyba nie wie nawet sam Dalajlama. Co innego mówią położone, doradcy laktacyjni, lekarze, artykuły, mama, babcia, ciocia itd. Na forach jedne mamy jedzą wszystko, inne prawie nic. I bądź tu mądry!

Po trzecie: sen jest dla słabych – to chyba motto mojego syna ;) Ale tak zupełnie serio, to trafił nam się bardzo ugodowy egzemplarz, bo Igor pięknie śpi w swojej kołysce i potrafi już teraz przespać nawet i 5h ciągiem, o ile oczywiście nic mu nie dolega. Czasem niestety potrafi budzić się co 2h i domagać jedzenia, a czasem robi sobie po prostu 3h przerwę w spaniu, bo tak. I wtedy w ruch idą kołysanki, nasze ręce (bo na nich jest najfajniej), smoczek, bajki czytane przez tatę, no i mój cycek, bo on jest mega mega fajny (nie ma niczego wspanialszego od cyca). A co do przerw w spaniu i zarwanych nocy, chyba nigdy do tego nie przywyknę i modlę się, by problemy brzuszkowe mojego syna skończyły się tak szybko, jak się zaczęły.

Po czwarte: CHAOS – jest coś takiego po porodzie jak się wraca do domu, że nie wiadomo CO ZROBIĆ. Ekscytacja dzieckiem w połączeniu z niewiedzą (bo na początku po prostu trzeba się z noworodkiem dotrzeć) powoduje, że człowiek nie wie czy w trakcie drzemki dziecka też spać, sprzątać, gotować czy może czytać książkę/oglądać film itd. W efekcie kładę się zwykle na 5 min przed pobudką Igora i koniec odpoczynku;)

Po piąte: eksplozja miłości – jest w tym wszystkim jednak coś magicznego, coś co wynagradza wszystkie trudy i zarwane noce. Miłość do dziecka. To jest coś niesamowitego i mówię to ja, która nigdy nie interesowała się zbytnio dziećmi. Własne dziecko jest najwspanialszą nagrodą na świecie i nie da się na nie gniewać :) No i jest jeszcze jedna rzecz, z dnia na dzień jest coraz lepiej. Ogarniania nowej rzeczywistości przecież też trzeba się nauczyć, a wszystko jest kwestią czasu i dobrej organizacji.


Dziś jestem również w walentynkowym nastroju, a co za tym idzie – przygotowałam trochę inspiracji w romantycznym klimacie na sesje brzuszkowe. Jak patrzę na te zdjęcia, to nawet odrobinę zaczynam tęsknić za moim brzuszkiem :)




Teraz, gdy już Igor jest na świecie widzę jak dzieci szybko rosną. Aż żal byłoby nie uwiecznić tego na zdjęciach. Oczywiście codziennie robimy mu ich mnóstwo, jednak do profesjonalnych fotek im daleko ;) Dlatego też poważnie zastanawiam się nad zrobieniem małemu hrabiemu sesji noworodkowej. Przy okazji wertuję sieć w poszukiwaniu fajnych inspiracji i dziś podzielę się z Wami efektami. A Wy robiliście taką sesję swojemu dziecku lub planujecie zrobić?


Sesje noworodkowe - inspiracje

by on 11:52:00
Teraz, gdy już Igor jest na świecie widzę jak dzieci szybko rosną. Aż żal byłoby nie uwiecznić tego na zdjęciach. Oczywiście codziennie...


Narodziny dziecka to wielkie wydarzenie, do którego trzeba się dobrze przygotować. W trakcie ciąży można oczywiście sięgnąć po literaturę, czytać fora czy też magazyny dla ciężarnych, jednak według mnie wygodniej jest po prostu wybrać się na zajęcia do szkoły rodzenia. Dlaczego warto na nie chodzić?




Witajcie po krótkiej przerwie. Moja nieobecność jest w 100% usprawiedliwiona. W środę 29 stycznia przyszedł na świat mój syn – Igor! Malec jest okazem zdrowia, dostał 10/10 pkt w skali Apgar, waży 3600 g i mierzy 54 cm. Jest przecudowny i stwierdziliśmy z mężem, że to nasze wspólne dzieło idealne. Muszę również potwierdzić, że moment, gdy dostaje się nowo narodzone dziecko na brzuch jest magiczny i najpiękniejszy w życiu – słowa innych mam nie były, więc przesadzone :)

źródło: http://weheartit.com/


Zostałam mamą!

by on 16:46:00
Witajcie po krótkiej przerwie. Moja nieobecność jest w 100% usprawiedliwiona. W środę 29 stycznia przyszedł na świat mój syn – Igor! Ma...