Małe, wiosenne przyjemności - kwiecień


Już zaczęło się robić zielono, wyszło słońce i czuć było ciepły powiew wiatru. Zrobiło się jakoś tak błogo i miło. Zaczęłam w myślach układać plan majówki z grillem i wycieczkami po parkach. Wiosna rozgościła się w naszym mikro ogródku i na tarasie, aż nagle coś ją przegnało. Nie wiem, co to za licho, ale jak je dorwę, to obiecuję, że zrównam z ziemią. Na razie jednak muszę zadowolić się drobiazgami, które przypominają mi o wiośnie i umilają czas, gdy pada. 

Zapraszam, więc na zestawienie najlepszych, wiosennych umilaczy:


1. Sekrety roślin i zwierząt w miejskiej dżungli


Sekrety roślin i zwierząt ebook

Wiosna to czas, gdy intensywnie walczę z mrówkami. Tak było w domu, gdy mieszkaliśmy w lesie i tak jest teraz (choć w znacznie mniejszej skali), gdy mieszkamy w mieście, ale jednak blisko łąk. Chodziły sobie mrówki swoimi ścieżkami po mieszkaniu, a ja próbowałam rozpracować plan, by je wyeksmitować na stałe. Igor pytał mnie dlaczego przychodzą i co u nas robią. Opowiedziałam mu, więc że na misję wysłała je królowa, a one pracują dla niej i przynoszą jedzenie. Nie wspominałam, że sama chętnie bym tę królową spotkała, by raz na zawsze pożegnać kolonię mrówek, bo gdybym rozprawiła się z nią, to i całe mrowisko, by nie przetrwało. Mrówki mają swoje sekrety, podobnie jak wiewiórki. Swoją drogą - wiesz, że wiewiórki miejskie zjadają tylko połowę żołędzia, a drugą połowę zakupują, co sprawia, że z orzechów mogą wyrosnąć nowe dęby? Ja nie wiedziałam.

Tego wszystkiego dowiedziałam się z ciekawej książki "Sekrety roślin i zwierząt w miejskiej dżungli", która wpadła mi w ręce przedpremierowo. Lubię ciekawostki przyrodnicze i odwołania do naukowych badań, więc mam pewność, że autor swoich teorii nie wyssał z palca. Przy okazji prowadzi on czytelnika przez świat przyrody, opowiadając o naturze swojej 3-letniej córce. Nie mogłam nie znaleźć w tym analogii :) Dla mnie to też doskonała inspiracja do zainteresowania Igora odkrywaniem świata zwierząt i roślin. Teraz, gdy idziemy do lasu czy nawet do ogródka, przyglądamy się żyjącym w nim stworzeniom razem, a ja mogę o nich całkiem sporo opowiedzieć.

2. Hamak i życie na tarasie


hamak na tarasie

Ciepły wieczór, hamak, poduchy, lampka wina i książka - tak wyobrażałam sobie idealny, wiosenny wypoczynek. Na razie wizję udało się zrealizować tylko połowicznie. Mam już pięknie, zaaranżowane miejsce z hamakiem, o którym pisałam tutaj, ale pogoda zawodzi i to na całej linii. Mam tylko nadzieję, że wiosna jednak nie umarła, jak to niektórzy wieszczą w internetach.

3. Moja sesja wizerunkowa - nareszcie!


sesja wizerunkowa blog

Jestem freelancerką, więc stoję za marką, którą tworzę. Chodzi mi zarówno o blog, jak i moją firmę Copy for Corpo, którą prowadzę już 2 lata. Wcześniej niewiele robiłam, by odpowiednio wypozycjonować się na rynku, ale przyszedł czas na bardziej strategiczne działania i zrobienie profesjonalnej sesji zdjęciowej. Nie miałam bowiem zdjęć, które mogłabym wykorzystać do promocji. Ale wreszcie się udało! Z czego niezmiernie się cieszę i z wielką ciekawością czekam na efekty. Zdjęcia zrobiła mi Małgosia z Karuzela Studio, u której wygrałam sesję w konkursie (szczęście wyjątkowo się do mnie uśmiechnęło). Cały zamysł i klimat sesji doskonale gra z moim poczuciem estetyki, do tego pomysł Małgosi i realizacja na najwyższym poziomie, sprawiają, że już nie mogę doczekać się, by pokazać Wam efekty naszej pracy. Na blogu dzięki temu pojawi się więcej wpisów o pracy w domu, motywacji i łączeniu kariery z macierzyństwem. Będzie się działo :)

4. Cała prawda o kobiecym biznesie - wpis, który warto przeczytać


praca w domu

Swój mały biznes prowadzę już 2 lata. Nie jest to może długo, ale przez ten czas zdążyłam już być przynajmniej na kilku spotkaniach branżowych i networkingowych dla przedsiębiorczych kobiet i oczywiście udzielam się w różnych grupach facebookowych. W oczy rzuciło mi się dość szybko, że o własnej firmie kobiety często opowiadają w kategorii marzeń i pasji, a mniej jak o rentownym przedsięwzięciu. Nie ma w tym nic złego, dopóki biznes się kręci i daje zadowalające wyniki finansowe. Często jednak panie piszą wprost o tym, że "nie umieją w cyferki", praca pochłonęła ich życie osobiste w całości, bo nie wyrabiają z opłacaniem wysokich składek. Ja to rozumiem (przynajmniej do czasu), bo pierwszy rok mojej działalności wyglądał podobnie, aż wzięłam się za siebie i ogarnęłam tak, jak należy. Dużo czytam o rozwoju osobistym, planowaniu pracy i zastanawiam się jak budować większą skalę moich działań przy jednoczesnym zachowaniu równowagi między pracą, a czasem wolnym. Przy okazji, trafiłam na bardzo celne spostrzeżenia odnośnie świata kobiecego biznesu, które zebrała i podsumowała Joanna ze Style Digger. Gorąco polecam Wam jej wpis, nawet jeśli nie prowadzicie swojej firmy (lub dopiero zamierzacie to zrobić)9 niewygodnych prawd o kobiecych biznesach

5. O północy w Paryżu, czyli w kawie też można się zakochać


Kto śledzi mój instagram, ten wie, że jestem totalnie zakochana w kawie. Lubię te wszystkie ustrojstwa do jej parzenia, ładne filiżanki i oczywiście staram się próbować nowych smaków. Kawa to mój codzienny rytuał i owszem piję ją z namaszczeniem. Kawa ma dla mnie duże znaczenie, bo po pierwsze bardzo ją lubię, po drugie wprowadza mnie w doskonały nastrój i po trzecie pobudza. Zapewne każdy z tych efektów, to placebo, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Testuję, więc ostatnio różne rodzaje kaw i trafiłam na ciekawą odmianę smakowej kawy. Do jej zakupu skusiła mnie nazwa - "O północy w Paryżu" - czy to nie brzmi doskonale? Kawa smakuje delikatnie owocowo i ma bardzo intensywny aromat. Drugi rodzaj - trufle - kupiłam z uwagi na zapach. Ostatnio staram się ograniczać słodycze w diecie do minimum, więc kawa truflowa, to doskonały substytut czegoś słodkiego. Kawa znika jednak w zastraszającym tempie i pewnie lada moment znów będę musiała uzupełnić zapasy.


A jak Wam minął ostatni miesiąc? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz