Dlaczego zostałam copywriterką na freelansie?

/ 18:25:00
copywriting jak zacząć

Pewnie mogłabym uraczyć Was ckliwą historią o tym, jak to od zawsze kochałam pisać i wychodziło mi to świetnie, ale w rzeczywistości było trochę inaczej. O tym, że zostałam copywriterką na freelansie, przesądził jeden telefon. Jeśli jednak jesteście ciekawi, jak zostać copywriterem i zacząć pisać za pieniądze, możecie czytać dalej.

Jak zostałam copywriterką? 

Nie mogę Was okłamywać. Pisanie faktycznie było jedną z moich mocniejszych umiejętności od dziecka. Podczas gdy w szkole koleżanki i koledzy płakali nad wypracowaniami, ja pisałam je z uśmiechem i bez większego wysiłku. Panie od polskiego zwykle chwaliły moją twórczość i dobrze ją oceniały, ale nikt specjalnie nie zwracał na to uwagi. Większe wrażenie robiły za to moje słabe oceny z matmy i tak było aż do końca szkoły średniej, gdy wykręciłam jeden z najlepszych wyników w szkole z matury z języka polskiego. Wtedy już tliła mi się głowie szalona myśl, że może by tak zrobić użytek z tego raczkującego, pisarskiego skilla i pójść na dziennikarstwo. Uznałam, że ostatecznie, jeśli w redakcji nie będzie fajnie, to zawsze mogę zająć się PR-em, jak z resztą się później stało. Dalej było już trochę nudniej. Praca w agencji, projekty, deadliny i coraz bardziej spuchnięte portfolio od nowych publikacji. Nadal jednak nie wiedziałam, że mogę pracować jako copywriterka na freelansie i na tym zarabiać - aż do czasu.
copywriting jak zacząć

Olśnienie – istnieją freelancerzy i zarabiają na pisaniu!

Pewnego, pięknego dnia pracy agencyjnej musiałam zlecić kilka tekstów na zewnątrz, bo mój zespoł zwyczajnie nie wyrabiał na zakrętach. Wtedy dowiedziałam się, że na świecie żyją freelancerzy i zarabiają na pisaniu. Wow! To było dla mnie przełomowe odkrycie. Już wtedy trochę męczyło mnie skrobanie w biurze, gdzie panowało wieczne zaginanie czasoprzestrzeni. W takich warunkach wcale nie pisało się dobrze, a tekstów zawsze wpadało mi sporo, a co gorsza czasem musiałam też redagować cudze materiały. Wiedziałam, że nie muszę tego robić w biurze, a dałoby się to spokojnie ogarnąć w domu. Tylko, jak to zrobić i pozbyć się reszty agencyjnych zadań, które zaczęły mi ciażyć? Jak zostaje się copywriterem na freelansie?

Od portfolio… do telefonu od pierwszego klienta

Później historia nieco przyśpieszyła, bo w międzyczasie moje rozważania rozwinęły się na urlopie macierzyńskim. Temat mnie nurtował, ale nie za bardzo wiedziałam, jak powinnam zabrać się do przejścia na freelance. W międzyczasie zaczęłam się nad tym głosno zastanawiać i powiedziałam o tym kilku znajomym. Posiadałam już całkiem niezłe portfolio, ale nie zbierałam swoich tekstów w jednym dokumencie. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to będzie kluczowe w procesie przejścia na swoje. Z letargu wyrwał mnie jednak telefon. Zadzwonił przedstawiciel firmy, w której zostałam polecona, jako posiadaczka lekkiego pióra. Później wszystko potoczyło się już błyskawicznie. Rozmowa, ogarnięcie portfolio i pierwsze zlecenie. To było ponad trzy lata temu, a ja nadal współpracuję z tym klientem. Po nim przyszli następni i freelance był już w zasięgu ręki. Oczywiście na etat już nie wróciłam i po prostu założyłam moje Copy for Corpo. Stopniowo do grona klientów dołączali nowi. Były i są to różne firmy – od agencji marketingowych, po korporacje, a nawet średnie przedsiębiorstwa i wolnych strzelców. Każdy z moich klientów potrzebuje dobrych jakościowo treści, które wykorzystywane są w różnych kanałach: na stronach www, w mediach społecznościowych, jako materiały prasowe do mediów oraz content w wewnętrznych materiałach firmowych. 


copywriting jak zacząć

Czy praca na freelansie się opłaca?

Pewnie zastanawiacie się też, czy taka praca w ogóle się opłaca. Przyznam, że muszę odpowiadać na to pytanie coraz częściej i zawsze mówię – to zależy. W moim przekonaniu opłaca się coraz bardziej. Na początku mojej przygody z freelansem wcale nie było kolorowo (pisałam o tym -> tutaj <-). Nie wiedziałam, jak wyceniać swoją pracę. Nie miałam spójnej oferty i musiałam nabrać doświadczenia. Byłam nieopierzoną copywriterką, ale szybko pojęłam zasady gry na freelancerskim poletku. Obecnie moja praca satysfakcjonuje mnie w 100% i daje mi dużą niezależność finansową, a także umożliwia rozwój. Dobre treści są także coraz bardziej doceniane i co ważne poszukiwane. Dla uściślenia dodam, że nie utożsamiam content writngu czy copywritingu z klepaniem tekstów dla robotów Google. Zajmuję się tylko i wyłącznie tworzeniem treści wysokiej jakości. Dobry copywriter nie tylko ma lekkie pióro, czyli potrafi dobrze i lekko pisać o wszystkim, ale trafnie dobiera komunikaty i treści w zależności od medium, w którym są one publikowane. Copy stale się kształci, jest dobry w określonym niszach, ale jednocześnie czuje się dobrze w różnych gatunkach i tematach. Wie, jak ogarnąć słowa kluczowe i jakimi prawami rządzą się teksty pisane do nowych i starych mediów. Po prostu panuje nad słowami i językiem na mistrzowskim poziomie i do tego właśnie dążę w mojej codziennej pracy.

Co więc trzeba zrobić, by zostać copywriterem? Pisać, weryfikować i doskonalić swój warsztat, próbować swoich sił w różnych gatunkach i budować silne portfolio. Na koniec dodam, że sam fakt strzelania słowami, jak z karabinu to trochę za mało. Pisanie powinno być podparte wiedzą, zmysłem biznesowym, który pozwoli nawiązać relacje z klientami i pokorą. Wtedy istnieje szansa, że Twoje teksty będą coraz lepsze i ktoś będzie chciał za nie zapłacić. 

Więcej tekstów o freelansie i pracy w domu znajdziesz tutaj.

copywriting jak zacząć

Pewnie mogłabym uraczyć Was ckliwą historią o tym, jak to od zawsze kochałam pisać i wychodziło mi to świetnie, ale w rzeczywistości było trochę inaczej. O tym, że zostałam copywriterką na freelansie, przesądził jeden telefon. Jeśli jednak jesteście ciekawi, jak zostać copywriterem i zacząć pisać za pieniądze, możecie czytać dalej.

Jak zostałam copywriterką? 

Nie mogę Was okłamywać. Pisanie faktycznie było jedną z moich mocniejszych umiejętności od dziecka. Podczas gdy w szkole koleżanki i koledzy płakali nad wypracowaniami, ja pisałam je z uśmiechem i bez większego wysiłku. Panie od polskiego zwykle chwaliły moją twórczość i dobrze ją oceniały, ale nikt specjalnie nie zwracał na to uwagi. Większe wrażenie robiły za to moje słabe oceny z matmy i tak było aż do końca szkoły średniej, gdy wykręciłam jeden z najlepszych wyników w szkole z matury z języka polskiego. Wtedy już tliła mi się głowie szalona myśl, że może by tak zrobić użytek z tego raczkującego, pisarskiego skilla i pójść na dziennikarstwo. Uznałam, że ostatecznie, jeśli w redakcji nie będzie fajnie, to zawsze mogę zająć się PR-em, jak z resztą się później stało. Dalej było już trochę nudniej. Praca w agencji, projekty, deadliny i coraz bardziej spuchnięte portfolio od nowych publikacji. Nadal jednak nie wiedziałam, że mogę pracować jako copywriterka na freelansie i na tym zarabiać - aż do czasu.
copywriting jak zacząć

Olśnienie – istnieją freelancerzy i zarabiają na pisaniu!

Pewnego, pięknego dnia pracy agencyjnej musiałam zlecić kilka tekstów na zewnątrz, bo mój zespoł zwyczajnie nie wyrabiał na zakrętach. Wtedy dowiedziałam się, że na świecie żyją freelancerzy i zarabiają na pisaniu. Wow! To było dla mnie przełomowe odkrycie. Już wtedy trochę męczyło mnie skrobanie w biurze, gdzie panowało wieczne zaginanie czasoprzestrzeni. W takich warunkach wcale nie pisało się dobrze, a tekstów zawsze wpadało mi sporo, a co gorsza czasem musiałam też redagować cudze materiały. Wiedziałam, że nie muszę tego robić w biurze, a dałoby się to spokojnie ogarnąć w domu. Tylko, jak to zrobić i pozbyć się reszty agencyjnych zadań, które zaczęły mi ciażyć? Jak zostaje się copywriterem na freelansie?

Od portfolio… do telefonu od pierwszego klienta

Później historia nieco przyśpieszyła, bo w międzyczasie moje rozważania rozwinęły się na urlopie macierzyńskim. Temat mnie nurtował, ale nie za bardzo wiedziałam, jak powinnam zabrać się do przejścia na freelance. W międzyczasie zaczęłam się nad tym głosno zastanawiać i powiedziałam o tym kilku znajomym. Posiadałam już całkiem niezłe portfolio, ale nie zbierałam swoich tekstów w jednym dokumencie. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to będzie kluczowe w procesie przejścia na swoje. Z letargu wyrwał mnie jednak telefon. Zadzwonił przedstawiciel firmy, w której zostałam polecona, jako posiadaczka lekkiego pióra. Później wszystko potoczyło się już błyskawicznie. Rozmowa, ogarnięcie portfolio i pierwsze zlecenie. To było ponad trzy lata temu, a ja nadal współpracuję z tym klientem. Po nim przyszli następni i freelance był już w zasięgu ręki. Oczywiście na etat już nie wróciłam i po prostu założyłam moje Copy for Corpo. Stopniowo do grona klientów dołączali nowi. Były i są to różne firmy – od agencji marketingowych, po korporacje, a nawet średnie przedsiębiorstwa i wolnych strzelców. Każdy z moich klientów potrzebuje dobrych jakościowo treści, które wykorzystywane są w różnych kanałach: na stronach www, w mediach społecznościowych, jako materiały prasowe do mediów oraz content w wewnętrznych materiałach firmowych. 


copywriting jak zacząć

Czy praca na freelansie się opłaca?

Pewnie zastanawiacie się też, czy taka praca w ogóle się opłaca. Przyznam, że muszę odpowiadać na to pytanie coraz częściej i zawsze mówię – to zależy. W moim przekonaniu opłaca się coraz bardziej. Na początku mojej przygody z freelansem wcale nie było kolorowo (pisałam o tym -> tutaj <-). Nie wiedziałam, jak wyceniać swoją pracę. Nie miałam spójnej oferty i musiałam nabrać doświadczenia. Byłam nieopierzoną copywriterką, ale szybko pojęłam zasady gry na freelancerskim poletku. Obecnie moja praca satysfakcjonuje mnie w 100% i daje mi dużą niezależność finansową, a także umożliwia rozwój. Dobre treści są także coraz bardziej doceniane i co ważne poszukiwane. Dla uściślenia dodam, że nie utożsamiam content writngu czy copywritingu z klepaniem tekstów dla robotów Google. Zajmuję się tylko i wyłącznie tworzeniem treści wysokiej jakości. Dobry copywriter nie tylko ma lekkie pióro, czyli potrafi dobrze i lekko pisać o wszystkim, ale trafnie dobiera komunikaty i treści w zależności od medium, w którym są one publikowane. Copy stale się kształci, jest dobry w określonym niszach, ale jednocześnie czuje się dobrze w różnych gatunkach i tematach. Wie, jak ogarnąć słowa kluczowe i jakimi prawami rządzą się teksty pisane do nowych i starych mediów. Po prostu panuje nad słowami i językiem na mistrzowskim poziomie i do tego właśnie dążę w mojej codziennej pracy.

Co więc trzeba zrobić, by zostać copywriterem? Pisać, weryfikować i doskonalić swój warsztat, próbować swoich sił w różnych gatunkach i budować silne portfolio. Na koniec dodam, że sam fakt strzelania słowami, jak z karabinu to trochę za mało. Pisanie powinno być podparte wiedzą, zmysłem biznesowym, który pozwoli nawiązać relacje z klientami i pokorą. Wtedy istnieje szansa, że Twoje teksty będą coraz lepsze i ktoś będzie chciał za nie zapłacić. 

Więcej tekstów o freelansie i pracy w domu znajdziesz tutaj.

Continue Reading

Latem stawiam na lekkie śniadania, ale czasem moja rodzina ma chęć na prawdziwie królewską, leniwą i słodką ucztę. Wtedy najczęściej korzystam ze sprawdzonego przepisu na domowe gofry, które zawsze wychodzą idealne - chrupiące i puszyste. Po prostu pyszne jak z budki nad morzem.


Składniki na domowe gofry:
  • 2 jajka (oddzielamy białka od żółtek)
  • 2 szklanki mleka (ja wykorzystuję kokosowe)
  • 1/3 szklanki oleju
  • 1 mała łyżeczka proszku do pieczenia 
  • 2 szklanki mąki (próbowałam z orkiszową i również wychodzą bardzo smaczne)
Przygotowanie gofrów:

Cały sekret puszystych gofrów tkwi w dokładnym ubiciu białek i oddzieleniu ich od reszty ciasta.

Pozostałe składniki łączymy ze sobą mikserem na gładką masę (nie powinny być widoczne grudki). Następnie łyżką dodajemy do ciasta ubitą pianę z białek i mieszamy całość łyżką.

Ciasto powinno być aksamitne i gęstsze od naleśnikowego. Wlewamy je na rozgrzaną gofrownicę i pieczemy gofry ok. 3 minut (w zależności od mocy gofrownicy czas może być krótszy lub dłuższy).

Podajemy wedle uznania ze świeżymi owocami (latem polecam maliny, truskawki i borówki), konfiturą z truskawek lub bitą śmietaną. 

Smacznego!




Gofry można jeść także na słono :) Oto z czym lubi je jeść mój mąż:


Przepis podała mi jedna z forumowym koleżanek :)

Wakacje. Dla nas takie prawdziwe będą dopiero we wrześniu, więc wcześniej organizujemy sobie czas krótszymi i dłuższymi wyjazdami za miasto. Nie oddalamy się zbyt daleko od domu, bo pogoda w tym roku niespecjalnie rozpieszcza. Boję się, że spędzilibyśmy tydzień w pokoju hotelowym, bo będzie przez cały czas lało. Sprawdzamy, więc pogodę na dzień przed wyjazdem i ruszamy w droę. To ma swoje plusy, bo powoduje, że zamieniamy się w odkrywców i trafiamy na coraz to ciekawsze i fajniejsze miejsca w okolicach Łodzi.

Kilka wycieczek, które z powodzeniem można zorganizować z dziećmi w okolicach Łodzi opisywałam w tym przewodniku. Będę regularnie go aktualizowała, bo odwiedzamy coraz to nowsze miejsca. Ostatnio mieliśmy okazję zobaczyć Park Mikrokosmos i rezerwat przyrody Niebieskie Źródła. Pierwsze miejsce z pewnością najbardziej spodoba się dzieciom, drugie będzie wytchnieniem dla rodziców (o ile nie tną komary, bo podobno potrafią atakować masowo). Z Parku Mikrokosmos można dojechać do Niebieskich Źródeł samochodem w około 15 minut, więc naprawdę szkoda byłoby nie odwiedzić tych miejsc jednego dnia. Od Łodzi trzeba ogólem odjechać o jakieś 60 km w kierunku Tomaszowa Mazowieckiego. No to jedziemy :)

Mikrokosmos - Park Edukacyjno-Rozrywkowy



Co można zobaczyć w parku Mikrokosmos? Nie jest to słodki park rozrywki z karuzelami, ale miejsce, gdzie można zobaczyć ogromne figury owadów. Nie jestem fanką tych stworzeń, ale na moim dziecku zrobiły one duże wrażenie. Wielki komar widziany z bliska nie wzbudził mojej sympatii, podobnie jak słusznych rozmiarów "szczypawka" czy mrówka, ale za to zainteresowały one bardzo malucha. Zdecydowanie bardziej podobało mi się w części rozrywkowej, gdzie rodzice mogą wypocząć na wygodnych leżakach i napić się dobrej kawy mrożonej, a dzieci w tym czasie mogą do woli hasać na placu zabaw. Pobawią się tam zarówno maluszki, jak i większe dzieci. Zabawek jest naprawdę dużo i każde dziecko znajdzie tam coś dla siebie. 

 

Na koniec, a właściwie na deser - można jeszcze obejrzeć wielkie wirusy i bakterie. Dzięki! Dla mnie ponad 2 godziny w takim otoczeniu zupełnie wystarczą :) Zapakowaliśmy się i ruszyliśmy w dalszą drogę do rezerwatu Niebieskich Źródeł, a tam już działa się magia.


Rezerwat Niebieskie Źródła (w Tomaszowie Mazowieckim)


To miejsce mnie oczarowało, choć z pozoru nie ma tam nic wielkiego. Ot las, zbiornik wodny i kaczki. Ja jednak uwielbiam takie klimaty. Przyroda jest tam dzika, mimo dość licznych wycieczek. Drzewa zatopione w wodzie, kaczki z młodymi i same niebieskie źródła, które w rzeczywistości są wywierzyskami krasowymi i podobno jednymi z najbardziej unikatowych w Europie po prostu robią wrażenie. Mojemu dziecku źródła wybijające piasek spod wody przypominały niebieskie wulkany - dobre i to :) 












Intensynowść koloru źródeł jest zależna od pogody i nie zawsze woda jest tak błękitne, jak na zdjęciach. Zdarza się również, że w parku niemiłosiernie tną komary, ale nas na szczęście to ominęło i było po prostu pięknie. Mogłabym spacerować tam przez pół dnia, ale niestety 3-latek nie podzielał mojego entuzjazmu. Po około godzinnym spacerze wróciliśmy, więc do domu. Obok pozostał nieodkryty Skansen Pilicy i masa ścieżek nad samymi źródłami. 


Czy warto się tam wybrać? Jeśli chodzi o dzieci, to same źródła mogą ich nie zachwycić, jednak w połączeniu z parkiem Mikrokosmos wycieczka powinna je zadowolić. Zatem, jeśli macie wolny weekend i chcecie wybrać się gdzieś za miasto w okolicach Łodzi, możecie śmiało wybrać ten kierunek.

Sprawdź nasz przewodnik po atrakcjach dla rodzin w Łodzi i okolicach -> klik <-
jak dobrać kostium do sylwetki

Gruszki, z szerokimi ramionami, małym biustem lub okrągłymi udami - kobieca sylwetka często wymyka się kanonom i nie prezentuje idealnych proporcji. Jak dobrać do niej strój kąpielowy, by był wygodny, a przy tym podkreślał atuty figury? Dowiedz się, co w takiej sytuacji radzi stylistka.

Nareszcie mamy lato! Wyobraź sobie, że lada moment spakujesz się i wreszcie wyjedziesz na upragnione wakacje i wyjdziesz na plażę.... Ups! Jeśli w tym miejscu czujesz mały zgrzyt pewnie zastanawiasz się - jaki kostium kąpielowy włożysz i czy w ogóle będzie na Ciebie pasował? Spokojnie.... sytuację da się opanować :) Nie oszukujmy się - dziewczyn, które wyglądają idealnie wcale nie jest tak dużo, a producenci strojów kąpielowych są przygotowani na to, że niektóre z nas mogą mieć większe i mniejsze biusty lub biodra. Nawet w sieciówkach można znaleźć całą masę ciekawych propozycji w przeróżnych wzorach i modealch. 

Jak dobrać kostium kąpielowy do figury? Radzi stylistka:

O to, jak wybrać właściwy kostium, który pozwoli poczuć się pewnie na plaży zapytałam Karolinę Kacę, która jest dyplomowaną stylistką, licencjonowaną kolorystką i profesjonalnym doradcą wizerunku. Karolina na co dzień pomaga kobietom robić zakupy i wybierać strój, który eksponuje atuty sylwetki i wzmacnia pewność siebie. Zobaczcie, co radzi w temacie doboru kostiumu kąpielowego do sylwetki.

Karolino, wiesz co jest obecnie w trendach i jakie stroje kąpielowe można znaleźć w sieciówkach. Doradź proszę, na jakie stroje warto zwrócić uwagę w tym sezonie?
Tak naprawdę co sezon mamy całe spektrum stylizacyjnych możliwości: od bikini, przez tankini, a na monokini kończąc. Firmy starają się sprostać aktualnym trendom, jak i wymaganiom klientek - dzięki tej różnorodności każda z nas znajdzie coś dla siebie. I całe szczęście! W tym sezonie królują: egzotyczne/tropikalne kwiaty, mocne/energetyczne kolory, motywy zwierzęce, wzory etno, odważne/wycięte monokini, sportowe tankini oraz jak co roku nieśmiertelny styl marynarski. Jest w czym wybierać, prawda? :)
Czym kierować się podczas zakupu stroju kąpielowego? Na co powinnyśmy szczególnie zwrócić uwagę?
Niezależnie od lansowanych trendów powinnyśmy szukać takiego stroju kąpielowego, który pasuje do naszej sylwetki. Po prostu! Stań przed lustrem i oceń (jeśli jeszcze tego nie wiesz), które partie ciała warto wyeksponować oraz które w sobie lubisz. Strój kąpielowy ma być jak druga skóra, oprócz tego, że mamy w nim super wyglądać, musimy się też tak czuć - musi nam być wygodnie. Polecam przymierzać różne modele strojów kąpielowych, nawet te, o których byśmy nigdy nie pomyślały. Spójrz, którą partię ciała dany kostium eksponuje i czy o taki efekt Ci chodzi. Mimo, iż to pracochłonne zajęcie, uwierz mi, na pewno się opłaci. Warto też zastanowić się nad tym, gdzie jedziemy i dopasować strój kąpielowy do tego miejsca, inny kupimy jadąc na basen z dzieckiem, a na zupełnie inny kostium będziemy mogły sobie pozwolić, gdy lecimy na egzotyczne wakacje, to oczywiste.
Jak wiadomo rzadko zdarza się, by kobieca sylwetka była w 100 procentach proporcjonalna. Jak, więc dobrać strój, gdy np. mamy obfity biust lub bardziej krągłe biodra?
I od tego właśnie mamy stylizację, która pomaga strojem wyrównać proporcje sylwetki. Zacznijmy od figury trójkąta (szerokie biodra, wąskie ramiona, smukła talia) - należy zwrócić uwagę, aby wszelkie poszerzające historie typu: geometryczne/kwiatowe wzory, jaśniejsze kolory, falbanki, wiązania - miały miejsce w górnej części sylwetki. Jeśli lubisz letnie naszyjniki, nie krępuj się, są bardzo wskazane. Zwróć uwagę na majtki, im mocniej wycięte, tym bardziej wydłużysz nogi.
jak dobrać kostium kąpielowy do figury gruszki
Strój kąpielowy dla odwróconych trójkątów powinien być odwrotnością wskazań dla trójkąta. Przy szerokich ramionach i wąskich biodrach nacisk powinniśmy kłaść na dolne partie sylwetki, je możemy poszerzyć falbankami, efektownymi wiązaniami oraz printami.
jak dobrać kostium kąpielowy do figury gruszki
Sylwetkowe koła, czyli panie posiadające większy brzuszek i szczupłe nogi powinny postawić na stroje kąpielowe, które będą wyszczuplały najszersze miejsce, czyli talię. Proponuję bikini z majtkami z wysokim stanem w stylu retro, tankini - koszulka zamaskuje wystający brzuch, lub klasyczne monokini, jednoczęściowy kostium również wysmukli sylwetkę.
jak dobrać strój kąpielowy do małego biustu

Klepsydry, czyli sylwetki idealne, zrównoważone, dobrze będą wyglądały w większości kostiumów kąpielowych, pod warunkiem, że swym krojem lub układem wzorów nie będą zaburzały proporcji. Jeśli masz taki sam obwód ramion i bioder oraz ładnie zarysowaną talię, będziesz dobrze wyglądać w bikini, jak również wyciętym monokini. Pamiętaj aby wzory i kolory układały się równomiernie na całej sylwetce.
jak dobrać strój kąpielowy do małego biustu
Strój kąpielowy dla prostokątów (szerokość ramion taka sama jak bioder,  brak zarysowanej talii) powinien "robić" talię, dlatego wycięte monokini sprawdzi się idealnie.  Dobrym rozwiązaniem będzie również bikini z falbankami, frędzlami, marszczeniami, ponieważ dodadzą Twojej sylwetce kobiecości.
jak dobrać jednoczęściowy strój kąpielowy
Poza tym, jeśli masz mały biust postaw na bikini z usztywnianym stanikiem, hiszpańskim dekoltem, bardotką z marszczeniami, falbankami, dobrze będziesz też wyglądać w tankini. Analogicznie jeśli masz większy biust, unikaj poszerzających elementów w okolicach biustu oraz staników z cienkimi ramiączkami.
Na jakie dodatki warto też zwrócić uwagę robiąc zakupy na letnie wakacje? (mam tu na myśli np. torby plażowe, pareo czy np outfity z szortami z wysokim stanem)
Przede wszystkim pamiętajmy o dobrych okularach przeciwsłonecznych, takich z filtrem UV, który chroni nasze oczy. Pożegnajmy raz na zawsze te "tanie, modne okulary" na rzecz sprawdzonych marek. Poza tym ja nie wyobrażam sobie wakacji bez mojej letniej narzutki i opaski na głowę, która trzyma w ryzach moje rozpuszczone włosy. Narzutka, kimono, czy pareo to super dodatek, który jest nie tylko funkcjonalny (chroni nas przed wiatrem, zakrywa co nieco), ale także bardzo modny, sprawia, że kostium kąpielowy nabiera klasy i stylu. Torba plażowa? Bez niej się nie ruszam, bo gdzie miałabym schować książkę, dobry olejek i telefon? Te dodatki są moim must haves na każde lato. :)
Stroje kąpielowe, które proponuje Karolina znajdziecie w sklepach answear.com, bonprix.pl i zalando.pl.

Karolina Kaca


Więcej porad modowych od Karoliny Kacy znajdziecie na jej profilu na FB -> tutaj. 
Jeśli macie pytania do stylistki śmiało piszcie w komentarzach :)

mama freelancerka - praca w domu

Praca w domu przy dziecku brzmi jak złośliwy chichot losu. Obowiązki zawodowe możesz zaplanować co do sekundy, za to nie zawsze Twój harmonogram musi uwzględniać dziecko. Jak wiadomo dla ambitnych i zdeterminowanych mam nie ma jednak rzeczy niemożliwych.

Wiele kobiet na start swojej działalności wybiera urlop macierzyński. Właśnie wtedy przychodzi czas na zmiany i nabiera się wiatru w żagle. Nikt nie obiecuje jednak, że będzie łatwo. 


W rzeczywistości rozpoczynanie dużego projektu, pracy, a tym bardziej startowanie z firmą, gdy mamy u boku maleńkie dziecko jest cholernie trudne. Powtarzam - cholernie trudne.

By to stwierdzić wystarczy skalkulować czas potrzebny na pracę i opiekę nad maluchem (która na początku właściwie jest całodobowa). Podam prosty przykład. Obecnie startuję z pracą w okoliach godziny 9 i kończę ją przed 16. Zdarza się również, że nadrabiam zaległości wieczorami, jednak przyjmijmy, że praca zamyka się w 7 godzinach dziennie. Mój maluch nigdy nie miał łącznie tak długich drzemek w ciągu dnia. Aby, więc pracować wydajnie w takim trybie przy dziecku, musiałabym od początku mieć pomoc w postaci kogoś z rodziny lub opiekunki, bo mąż spędzał poza domem jakieś 10-12h dziennie. Pracę na freelansie zaczęłam jednak od pojedynczych zleceń i myślę, że takie da się wykonywać nawet przy niemowlaku. Trzeba jednak postawić na dyscyplinę i doskonałą organizację pracy, a przy tym pamiętać o najważniejszym, czyli potrzebach maluszka.

Działać na frelansie zaczęłam, gdy mój syn skończył 4 miesiące. Wtedy pracowałam przede wszystkim wieczorami, a w ciągu dnia i podczas drzemek dziecka zbierałam materiały do tekstów. Oczywiście tak nie da się pracować na dużą skalę, ale taki system przetrwał u nas aż do końca urlopu macierzyńskiego, gdy zdecydowałam, że zakładam swoją firmę. Obecnie mój maluch ma już 3,5 roku i chodzi do przedszkola na "pełen etat". Mam, więc odpowiednio dużo czasu na realizację zadań zawodowych. Wciąż zdarza mi się jednak planować pracę pod dziecko, szczególnie w sezonie przeziębień, gdy maluch częściej jest w domu. Na bazie własnych doświadczeń przygotowałam kilka wskazówek, które mogą pomóc Ci w planowaniu pracy w domu przy dziecku. Musisz jednak pamiętać, że każda mama, jej dziecko i praca są inne. Nie zawsze to co sprawdza się u mnie, będzie do zastosowania w Twoim domu. Przede wszystkim musisz brać pod uwagę potrzeby Twojego dziecka i własne.


jak zorganizować pracę w domu przy dziecku?
jak zorganizować pracę w domu przy dziecku?

Jak zorganizować pracę w domu przy dziecku? 

1. Podejdź do sytuacji elastycznie. Twoje nastawienie z pewnością będzie inne, jeśli zaczynasz urlop macierzyński i pracowałaś wcześniej na pełnych obrotach lub gdy dopiero startujesz z nowym projektem. Musisz jednak pamiętać, o tym że  macierzyństwo to zupełnie nowe rozdanie, którego zwyczajnie trzeba się nauczyć. Musisz zdać sobie sprawę, że przy dziecku nawet dobry plan może lec w gruzach, bo np. maluch zacznie gorączkować, ząbkować lub po prostu będzie miał gorszy dzień i jego potrzeby będą kręciły się tylko wokół bycia blisko mamy. Lepiej więc podejść do tematu elastycznie i nie narzucać sobie zbyt wygórowanych wymagań.

2. Dobry plan to podstawa. W moim przypadku sprawdził się system planowania całego tygodnia z góry i rozdzielania zadań na poszczególne etapy, które mogę zrealizować w ciągu dnia, gdy pod opieką mam dziecko. Gdy jeszcze syn spał, miałam do dyspozycji czas jego drzemek. Jak wiadomo, dzieci śpią o różnych porach, a czas trwania drzemek też się zmienia, więc lepiej nastawić się na realizację zadań, które da się wykonać stosunkowo szybko. Może to być np. odpisywanie na maile, wysyłanie gotowych ofert, wprowadzanie ostatecznych poprawek do projektu. Z kolei, większe zadania warto podzielić na etapy i odhaczać je sukcesywnie z listy w ciągu dnia.

3. Magia olewania, czyli trzeba nauczyć się odpuszczać. Czas nie jest z gumy, a będąc w domu z dzieckiem, musimy przede wszystkim skupić się na nim i nauczyć się robić selekcję wśród obowiązków. Trzeba więc znaleźć spokojną chwilę w ciągu dnia (np wieczorem lub gdy ktoś inny przejmuje opiekę nad maluchem) i wtedy zaplanować poszczególne etapy pracy i odrzucić te elementy, które w danym momencie nie są konieczne i mogą być zrealizowane w późniejszym czasie. Jeśli zdecydujemy, że chcemy wszystko zrobić na raz, niestety może skończyć się to notorycznie zarwanymi nocami, przemęczeniem i frustracją.


jak zorganizować pracę w domu przy dziecku?


4. Ok, ale jak już znajdziesz czas na pracę, to wyciśnij go jak cytrynę. Nie rozpraszaj się i działaj! Pamiętam, że mój syn najdłuższe drzemki miewał w okolicach południa. Dobrze jest nastawić się, że w tym, najdłuższym bloku czasowym będziesz pracować najbardziej efektywnie. Pozbądź się rozpraszaczy, wyłącz od mediów społecznościowych i skup na realizowaniu najtrudniejszych zadań. Po dobrze wykonanej pracy na pewno będziesz odczuwać satysfakcję i możesz sprawić sobie nagrodę np. w postaci spania razem z dzieckiem na kolejnej drzemce :)

5. Opracuj swój system. Oczywiście im więcej mamy pracy, a dziecko jest mniejsze, tym trudniej będzie nam wykonywać zadania w ciągu dnia. Można oczywiście nadrabiać pracę wieczorem, ale u nas np. noce były nieprzespane przez blisko dwa lata i ja zwyczajnie potrzebowałam czasu na regenerację. Gdy syn skończył rok i miał już jedną, krótką drzemkę w ciągu dnia poczułam, że potrzebuję więcej przestrzeni na pracę i dla moich planów zawodowych. Wtedy pojawił się pomysł, by przychodziła do nas niania. Jej wsparcie polegało na opiece nad synem przez maksymalnie 5 godzin od rana do jego drzemki. Niania przychodziła do nas początkowo przez 1 dzień w tygodniu, później przez 2, a następnie trzy dni. Dwa dni zostawały nadal tylko dla mnie i dziecka. To był dobry kompromis w tamtym czasie. Ty jednak możesz mieć inne możliwości - np partner może przejmować opiekę nad dzieckiem w ciągu dnia, może być to też bliska osoba z rodziny lub klubik malucha, a nawet żłobek.


jak zorganizować pracę w domu przy dziecku?

Pamiętaj też, że urlop macierzyński będziesz mieć tylko jeden i on minie bezpowrotnie po 12 miesiącach. Lepiej, więc wrzucić w tym czasie na luz i wykorzystać maksymalnie czas na zbudowanie wspomnień i relacji z maluchem. Jeśli jednak dobrze się zorganizujesz, nie musisz rezygnować z realizacji planów zawodowych i własnego rozwoju. Czytaj, doszkalaj się i wykorzystuj wolny czas do maksimum. Myślę, że wiele z tych rzeczy da się pogodzić i tego życzę wszystkim mamom :) 


Jeśli masz swoje, sprawdzone sposoby na pracę w domu przy dziecku, podziel się nimi koniecznie w komentarzach.

jak zorganizować pracę w domu przy dziecku?



zabawki dla przedszkolaka

Jedna zabawka i kilka kreatywnych zastosowań? W dziecięcym świecie to zupełnie normalne. Maluchy podchodzą przecież do zabawek nieszablonowo i często wykorzystują je w zupełnie nowy sposób, który nie zawsze proponuje producent i nie jest oczywisty da dorosłych. Dlaczego, więc nie wykorzystać tego potencjału?

Ciekawe wyzwanie rzuciła nam Fabryka Wafelków. Mieliśmy z Igorem za zadanie pobawić się wspólnie i znaleźć co najmniej kilka sposobów na użycie jednej zabawki. Trudne? W rzeczywistości okazało się to być dla nas dużą przyjemnością. Na początku z ogromu kreatywnych zabawek musiałam wybrać tę jedyną, która trafi w gust mojego dziecka. W oko wpadł mi Drewniany Grill z Szaszłykami od Djeco. Sezon na grillowanie mamy w pełni, a Igor bardzo lubi pomagać mi w kuchni. Ma już kuchenkę, przy której gotuje, ale często ubolewa nad tym, że przy żywym ogniu, czyli grillu operuje tata, a on jest jeszcze na to za mały. Postanowiłam, więc sprawić małemu kucharzowi niespodziankę i nie myliłam się – grillowanie totalnie pochłonęło moje dziecko.

Drewniany Grill z Szaszłykami od Djeco
Sam zestaw składa się z poręcznego grilla, schowanego w pudełku, trzech drewnianych patyczków do szaszłyków, menu i składników, z których można tworzyć potrawy. Całość wykonana jest bardzo estetycznie i solidnie. Nie trzeba też martwić się, że maluch zrobi sobie krzywdę lub uszkodzi cokolwiek podczas zabawy. Zobaczmy zatem, jak zestaw sprawdził się w praktyce.


pomysły na zabawę z dzieckiem w domu
zabawki Djeco


Sposoby na zabawę przy użyciu zabawki – Drewniany Grill z Szaszłykami Djeco
Na początek dodam, że nie musiałam zbyt wiele „wymyślać”, bo zabawa po prostu toczy się naturalnie. Wystarczy dostosować się do dziecka, a różne scenariusze rozgrywki nasuwają się same.

1. Odgrywanie ról
Zabawa, która bardzo przypadła do gustu Igorowi, to oczywiście wcielanie się w różne role. Dziecko może bowiem nie tylko bawić się w kucharza, ale także w prowadzenie restauracji czy organizowanie przyjęcia. Maluch może zbierać od gości „zamówienia” przy użyciu menu i później przygotować według niego potrawy. Samo grillowanie to też masa frajdy. Pierwszego dnia musiałam nawet uważać, by „nie oparzyć” się rusztem o czym informował mnie mój mały szef kuchni i pilnować, by palenisko było odpowiednio rozpalone.


zabawki dla przedszkolaka

2. Odwzorowywanie
Igor pierwszy raz zetknął się z przygotowywaniem czegoś według określonego wzoru. Zdarza nam się budować według instrukcji różne budowle z klocków, ale w kuchni to ja trzymam pieczę nad przepisami. Drewniany Grill z Szaszłykami Djeco umożliwia dziecku przygotowywanie trzech dań według prostych przepisów, które znajdują się na obrazkach. Dzięki temu maluch uczy się działania krok po kroku i uzyskiwania określonego efektu.

zabawki dla przedszkolaka
zabawki dla przedszkolaka

3. Ćwiczenia motoryki małej – nawlekanie
Zabawka Drewniany Grill z Szaszłykami Djeco nie tylko rozwija wyobraźnię, ale pomaga też dziecku w ćwiczeniach małej motoryki. Maluch musi bowiem nawlec elementy drewniane i filcowe: warzywa, kawałki mięsa, ser itd. na patyczki. Co ważne, składniki są poręczne do uchwycenia, a filc pozwala na uformowanie z nich szaszłyków, z których nie spadają poszczególne kawałki, dzięki czemu dziecko ma satysfakcję z dobrze wykonanej pracy i nie frustruje się zbyt trudnym zadaniem.

4. Swobodna zabawa w komponowanie potraw
Maluch może też dowolnie łączyć ze sobą elementy, „grillować” całe szaszłyki lub pojedyncze składniki. Tworzy potrawy mięsne, warzywne i takie, które trafiają w znajome gusta domowników. Sposobów na zabawę jest cała masa, a najfajniejsze jest to, że zabawkę można zabrać też ze sobą np. w odwiedziny do dziadków, gdzie dziecko ochoczo zaserwuje różne dania.

zabawki dla przedszkolaka

5. Nauka o jedzeniu
Zestaw składa się z różnych składników m.in. warzyw, sera, pieczarek, ryby, kurczaka i kawałków kiełbaski. Dzięki temu można poznać bliżej preferencje smakowe dziecka i odrobinę zachęcić je do próbowania nowych smaków. Igor po zabawie drewnianym grillem był np. bardzo zainteresowany grillowaną rybą, co stworzyło okazję do spróbowania nowej potrawy. Jednocześnie elementy pozwalają także na dowolną interpretację – zielony filc może być bowiem sałatą (jak u nas) lub fasolką szparagową, a żółty krążek cebulą lub kukurydzą (jak zaproponował Igor). Możliwości są przecież nieograniczone. 

zabawy dla dzieci w domu
zabawy dla dzieci w domu

6. Rozdzielanie i łączenie kolorów
Wyraziste kolory pozwalają też na zabawę w rozpoznawanie kolorów. Podczas „grillowania” poprosiłam Igora o posortowanie składników według ich barw, co zrobił z dużą ochotą.

kreatywne zabawy dla dzieci w domu

7. Nauka liczenia
Podczas sprzątania łatwo również o wprowadzenie do zabawy elementów nauki liczenia. Wystarczy poprosić dziecko, by znalazło np. trzy kawałki pomidora lub podliczyło „sałatę”. Robimy to oczywiście razem, a poznawanie liczb przychodzi maluchowi naturalnie.

kreatywne zabawy dla dzieci w domu

8. Zasady zachowania przy stole i przyjmowania gości
Podczas zabawy mimowolnie maluch uczy się także zachowania przy stole i przyjmowania gości. Może on bowiem przejąć rolę gospodarza i proponować gościom rozmaite potrawy, pyta się o ulubione smaki, wielkość porcji, a nawet sposób wysmażenia szaszłyków. Dzięki takiej zabawie może być też bardziej zaznajomiony z zachowaniem np. w restauracji.

kreatywne zabawy dla dzieci w domu
kreatywne zabawy dla dzieci w domu


Jestem pewna, że to nie koniec sposobów na zabawę przy użyciu Drewnianego Grilla z Szaszłykami od Djeco i pewnie wkrótce poznamy ich znacznie więcej. W tym temacie ogranicza nas w zasadzie tylko wyobraźnia, choć w rzeczywistości ona nie ogranicza, a daje nieskończone możliwości kreatywnego wykorzystania zabawek. Bawcie się zatem swobodnie i wykorzystujcie pomysły i potencjał maluchów. Dzięki temu w domu nie będzie czasu na nudę 😊


Więcej zabawek od Djeco ->->  tutaj <-<-