Testujemy i radzimy co na infekcje noska
Zwykle katar to dużo marudzenia, zapchany nosek i nieprzespana noc. Na szczęście udało nam się znaleźć skuteczne sposoby na walkę z dolegliwościami noska i obecnie jego infekcje nie są już tak uciążliwe.
Małe noski nie lubią suchego powietrza i sztucznego ogrzewania, dlatego szczególnie ważne, jest dbanie o odpowiednie nawilżenie śluzówki. W przypadku noworodków i niemowląt warto używać do tego soli fizjologicznej, bo jest najdelikatniejsza i neutralna. Później możemy używać soli morskiej dla dzieci w aerozolu. Sól fizjologiczna w ampułkach sprawdza się również doskonale do inhalacji. Jakiś czas temu postanowiliśmy kupić inhalator i w zasadzie używamy go razem z Igorem, bo i nam pomaga na katar. Warto ponieść ten jednorazowy wydatek, by móc skutecznie walczyć z różnymi dolegliwościami dróg oddechowych. Inhalacje są bowiem skutecznym zabiegiem, gdy boli gardło lub męczy kaszel.
Lekarz może przepisać leki do inhalacji, ale przy lekkich infekcjach sól fizjologiczna w zupełności wystarczy. Jakie ampułki wybrać? Ostatnio w ramach kampanii Rosnę zdrowo otrzymałam dość spory zapas soli fizjologicznej Unimer Baby, oczywiście z myślą o testach. Ten produkt znam doskonale i w zasadzie testy są zbędne, bo po prostu używamy go do inhalacji, a wcześniej używaliśmy do pielęgnacji noska, oczu i uszu. Jeśli chodzi o zestaw inhalator + sól fizjologiczna, to zdecydowanie mogę go polecić. Dzięki niemu często udaje się wyjść z choróbska zanim katar zdąży zainfekować gardło.
Lekarz może przepisać leki do inhalacji, ale przy lekkich infekcjach sól fizjologiczna w zupełności wystarczy. Jakie ampułki wybrać? Ostatnio w ramach kampanii Rosnę zdrowo otrzymałam dość spory zapas soli fizjologicznej Unimer Baby, oczywiście z myślą o testach. Ten produkt znam doskonale i w zasadzie testy są zbędne, bo po prostu używamy go do inhalacji, a wcześniej używaliśmy do pielęgnacji noska, oczu i uszu. Jeśli chodzi o zestaw inhalator + sól fizjologiczna, to zdecydowanie mogę go polecić. Dzięki niemu często udaje się wyjść z choróbska zanim katar zdąży zainfekować gardło.
Do odciągania nadmiaru wydzieliny z noska używamy aspiratora Katarek, który podłącza się do odkurzacza. Brzmi kontrowersyjnie, ale u nas to rozwiązanie się sprawdza. Używam go jednak wtedy, gdy katar przeszkadza w oddychaniu, bo podobno nadmierne używanie aspiratora można powodować wzmaganie produkcji wydzieliny.
Zapchanemu noskowi w nocy zdecydowanie pomaga olejek Olbas oil, wystarczą dwie krople na morką pieluszkę, która kładziemy na kaloryferze i maluszek odczuwa ulgę podczas oddychania. W czasach mocnego kataru wspomagamy się też maścią majerankową + inhalacje, nawilżanie i po kataru zwykle nie ma śladu. Oczywiście jeśli infekcji nie towarzyszy gorączka wychodzimy dużo na spacery i korzystamy z powietrza.
Jeśli chodzi o witaminy i suplementy, to w zasadzie na stałe w diecie Igora jest tylko witamina D, która wspomaga prawidłowy wzrost i rozwój kości. Podaję ją według zaleceń pediatry - jedną kapsułkę dziennie. W dni słoneczne, gdy jesteśmy dużo na dworze podaję kapsułkę raz na 2/3 dni. O dokładne wytyczne dla swojego dziecka warto zapytać swojego lekarza. Jeżeli chodzi o witaminy to używamy suplementu Bobik D i u nas się sprawdza. Opakowanie jest wygodne, smak Igorowi pasuje, więc nie szukam alternatyw.
A jakie są Wasze sposoby na walkę z katarem?
U nas inhalacje zawsze się świetnie sprawdzały przy różnego rodzaju infekcjach, czy to gardła, czy też noska. Zawsze przynosiły chłopcom ulgę. Maluchy nawet nie protestowały przy tym, tylko dzielnie wdychały parę z nebulizatora.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
Igor właśnie też lubi inhalacje :) Na szczęście :)
UsuńU nas skutkuje oczyszczanie noska fridą, stosowanie roztworu soli, olejek eukaliptusowy i maść majerankowa, z leków Lipomal. ;)
OdpowiedzUsuńLipomalu jeszcze nie używałam, sprawdzę co to :)
UsuńZatkany nosek to nie fajna sprawa... u nas nie ma przeziębień, ale co dzień są spore babeczki ostatnio - dziwi mnie to bo katarku nie ma.
OdpowiedzUsuńNo cóż, to chyba świadczy o tym że mamy suche powietrze w pokoju
U nas też w czasie sezonu grzewczego mamy mega suche powietrze. Wietrzę w pokoju młodego całe dnie, a na noc zostawiam u niego mokrą pieluszkę na kaloryferze. Trochę pomaga
UsuńFrida, katarek, marimer - to są po prostu wynalazki stulecia w kwestii walki z katarem u maluchów, tak proste urządzenie, a jak przydatne. ;p Może przesadziłam, ale są 1000x lepsze niż gruszki, które u nas w ogóle nie pomagały. Dodam, że możliwość podłączenia do odkurzacza mnie zaskoczyła, ale jest genialna. Co prawda nie posiadam "odciągacza" z tą opcją, ale by się przydał, bo mój mąż ma odruch wymiotny na samą myśl, że miałby użyć fridy i "wyciągnąć" z noska dziecka co nieco :) Podobnie jak u Ciebie. Inhalacje nebulizatorem z soli, gdy jest bardzo źle dodajemy mucosolvan i obowiązkowo oklepujemy. Maść majerankowa nie działa w ogóle. Używamy wicka na klatkę piersiową. I oczywiście woda morska. Niestety mam w domu bardzo suche powietrze zimą mimo, iż staram się porządnie wietrzyć i gdy dzieci się rano budzą to słuchać, że mają pozasychane w noskach. Jedno psiknięcie, kichnięcie lub wydmuchanie i po problemie.
OdpowiedzUsuńNie stosowałam nigdy wicka, muszę wypróbować. U na katarek się sprawdził przy pierwszym, grubszym choróbsku. Frida nie dawała wtedy rady i od tej pory używamy już tylko aspiratora i odkurzacza ;)
Usuńkatar - katastrofa u malucha !
OdpowiedzUsuńwidzę, że używasz podobny "sprzęt" do naszego. My mamy fridę do ściągania, a najdelikatniejsza woda morska jeśli chodzi o dozowanie to disnemar , kupiłam teraz physiomer i juz żałuję, choc na całe szczęście rzadko używam. A dla starszakow - vicks. Polecam równiez maśc majerankową, troszkę ułatwia oddychanie i gotowanie majeranku - orzeźwia powietrze. Skoleji maście do nacierania - ja się przekonałam do smalcu z borsuka, choc zapach nie urzeka - delikatnie mówiąc. :) A na wzmocnienie u maluszków - omega med, u przedszkolaczków - kidabion. A najlepsze z najlepszych - wyjazd nad polskie morze, zmniejszenie zachorowań - gwarantowane :)
Dzięki za sposoby :) choć ten smalec z borsuka mnie lekko przeraża.... ;)
UsuńSól morska, odciąganie gili Katarkiem i maść majerankowa :)
OdpowiedzUsuńMasz niezłe zapasy soli :D ja to zawsze chodze dokupuje, ale chyba też zrobie jeden porządny zapas:P http://soundlymalinkaa.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńU nas działają inhalację i kąpiel z kilkoma kropelkami amolu :)
OdpowiedzUsuńO Amolu nie pomyślałam w sumie. Dzięki za radę :)
UsuńU nas była Frida i sól morska, a od dłuższego już czasu mamy inhalator i sprawdza się rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńCzyli tak jak u nas :)
UsuńDziękujemy bardzo za bardzo ładną recenzję, piękne zdjęcia i zachęcamy dalszego śledzenia naszego profilu :) Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
UsuńU nas Marimer od samego początku.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o wit. D to D-vitum co parę dni:)
Udało nam się jak do tej pory uniknąć kataru, ale i tak myślę o zakupie inhalatora na przyszłość. Jaki masz i czy go polecasz? /Justyna.
OdpowiedzUsuńJustyna, inhalator mamy firmy Medel. U nas się sprawdza, nie jest jakiś mega głośny. Ma gwarancję na 5 lat. Mogę go polecić. U nas katary zaczęły się po 8 miesiącu, jakoś wtedy wypadł sezon infekcji. Mąż wracał ciągle z przeziębieniem z pracy, mnie też coś złapało no i niestety Igora też.
UsuńFrida, woda morska i podziurawiony ząbek czosnku powieszony nad łóżkiem ;) Czosnek działa świetnie;)
OdpowiedzUsuńO dzięki! O tym ząbku czosnku nie słyszałam :)
UsuńBabciny sposób, który zawsze stosowała moja mama;)
Usuń