Pielęgnacja skóry atopika - testujemy masło natłuszczające


Każda mama, której dziecko boryka się z dolegliwościami skóry atopowej wie jak trudno dopasować do niej odpowiednią pielęgnację. Stosowanie odpowiednich kosmetyków to początek drogi do sukcesu. 

Walka z AZS nie jest łatwa, ale można ją wygrać. O tym jak zacząć i na co zwrócić uwagę pisałam w tym wpisie. Jeśli jesteście na początku drogi, zajrzyjcie tam koniecznie. Dziś sytuacja z atopową skórą mojego dziecka jest opanowana. Piszę to z dużą ulgą, bo jej kondycja jest już na tyle dobra, że nie borykamy się z ostrymi stanami zapalnymi skóry czy uporczywym świądem, który nie pozwalał spać czy doprowadzał do łez. Nie stosujemy już kremów robionych według indywidualnych zaleceń dermatologa i przeszliśmy w 100% na pielęgnację produktami aptecznymi. Wcześniej testowaliśmy ich bardzo dużo z marnym skutkiem, więc jestem sceptycznie nastawiona do sięgania po kosmetyki, których nie używamy obecnie na co dzień. Zwykle nie odpowiada mi ich formuła i nie widać pozytywnych efektów w postaci długotrwałego nawilżenia skóry naszego atopika. Nie wspomnę już, że zwykle kosmetyki te nie przynosiły też żadnej ulgi w stanach zaostrzenia.

Zrobiłam jednak wyjątek dla nowości firmy Dermedic. Chodzi o masło intensywnie natłuszczające z linii Linum Emolient. Uzupełniająco stosowaliśmy też krem do skóry suchej i atopowej z tej samej serii. Przekonały mnie ich dobre składy. Szczególnie w przypadku masła natłuszczającego jest on bardzo ciekawy, bo bazuje na maśle Shea. Wiele czytałam o jego świetnym działaniu na skórę atopową, więc postanowiłam to sprawdzić.


Masło intensywnie natłuszczające Dermedic do skóry atopowej

Składniki aktywne produktuCicalinumTM, Masło Shea, Olej kakaowy, Super Hartolan, Witamina E, Gliceryna

Według producenta jest to produkt, który można stosować u dzieci od 1 dnia życia. Kosmetyk z założenia ma nie tylko skórę natłuszczać i ją odżywiać, ale też odtwarzać płaszcz hydrolipidowy, dzięki czemu pojawia się na niej mniej stanów zapalnych. Masło ma też łagodzić objawy chronicznie suchej i atopowej skóry, w tym świąd, co zapewne jest głównym celem większości rodziców atopików. Preparat łagodzi też stany zapalne, ale tego nie mogliśmy przetestować, bo skóra naszego malucha jest obecnie ich pozbawiona.


Moja opinia

Masło natłuszczające od Dermedic robi dobre wrażenie. Opakowanie jest wygodne, a sam kosmetyk wydajny. Przede wszystkim lubię emolienty o zwartej i gęstej formule. Na skórę naszego atopika kompletnie nie działają lekkie emulsje i trzeba wytoczyć raczej cięższe działo. Masło mimo swojej gęstości świetnie się rozprowadza i szybko wchłania. Nie zostawia tłustych śladów i skóra jest po nim od razu gładka. Najpierw zastosowaliśmy je na małym fragmencie skóry, by sprawdzić czy nie wywoła podrażnienia i nic takiego nie wystąpiło. Stosujemy je 2 razy dziennie na skórę całego ciała. Smarujemy intensywnie, a skóra jest miękka i dobrze nawilżona. Co najważniejsze - nie zaobserwowałam, by dziecko odczuwało świąd. Muszę też wspomnieć, że w przypadku takiej pielęgnacji ważna jest systematyczność i długotrwałe stosowanie. Atopową skórę trzeba bowiem nawilżać cały czas i nawet jeśli jej stan, jest tak jak u nas obecnie bardzo dobry, jego podtrzymanie zapewni przede wszystkim odpowiednia pielęgnacja. Obecnie zapobiegamy nawrotom stanów zapalnych i nie musimy ich już leczyć. Mam nadzieję, że taka sytuacja się u nas już utrzyma. 


Krem Linum Emolient do skóry suchej i atopowej - moja opinia

składniki aktywne produktu: Olej lniany z zawartymi w nim NNKT Omega 3, Omega 6, Omega 9, Olej migdałowy, Olej z oliwek, Alantoina, D-Panthenol, Witamina E, Gliceryna, Ekstrakt z rumianku

Skład kremu nawilżającego również zrobił dobre wrażenie, bo bazuje przede wszystkim na naturalnych olejach. W założeniu jest to kosmetyk, który ma uzupełniać lipidy oraz ma działać przeciwświądowo i przeciwzapalnie. Jego konsystencja to średnio gęsty krem.  Z racji swojej niewielkiej objętości jest to kosmetyk, który u nas jest używany do skóry twarzy, bo przy intensywnym smarowaniu całego ciała nawet 2 x dziennie liczy się, że atopicy zużywają nawet do 200 g kremów tygodniowo. Kosmetyk nie zostawia tłustego filmu, dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Buzia jest po nim ładnie nawilżona, a maluch nie sygnalizuje, by odczuwał jakikolwiek dyskomfort. 

Powyższe kosmetyki mogę, więc polecić z czystym sumieniem. Stosowaliśmy wiele różnych preparatów z aptecznych półek i zaledwie garstkę z nich kupiłabym ponownie. W tym przypadku nie będę raczej miała wątpliwości. Mamy przecież sezon grzewczy, czyli w teorii najtrudniejszy dla małych atopików, ich skóra jest wtedy najbardziej narażona na przesuszenie i podrażnienie, a u naszego dziecka w tym temacie jest spokój. Po blisko roku walki o taki stan, muszę przyznać, że jest to ogromny sukces. Mówimy bowiem nie o zdrowej skórze, która ma skłonność do przesuszenia, ale atopii, a to ogromna różnica. 

Jeśli macie jakiekolwiek pytania lub sugestie związane z pielęgnacją maluchów cierpiących na AZS, dajcie proszę znać w komentarzach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz