Trendy w fotografii rodzinnej, które straszą

sesja rodzinna

Pewnie będę w mniejszości, ale trudno. Fotorelacje z porodu, nagie fotki z karmienia piersią. To mi się zwyczajnie nie podoba. Mam wrażenie, że jest dziwne i wręcz odrobinę mnie przeraża.

Fotoreportaż porodu

W zasadzie po tym nagłówku można już tylko milczeć, ale nie da się. Widzę coraz więcej takich realizacji - zdjęcia z bloku porodowego. Dosłownie. Ujęcia cierpiącej mamy przeplatają się z fotkami drzwi z napisem BLOK PORODOWY i taty, który trzyma za rękę. On nie cierpi, ale on rozumie. Później kilka łez w kolorach b&w, rurki, szpitalne kabelki, wydruki z KTG i kadr z maleństwem prosto z pieca. Oglądam te zdjęcia, jedno po drugim i myślę sobie - Nie powinnam tego widzieć. Dlaczego oni mnie tam wpuścili?

Bo o ile, mogę zrozumieć, że ktoś zaprasza fotografa na porodówkę. Chce mieć pamiątkę, to nie mogę pojąć po co tę pamiątkę udostępniać na blogu fotografa, FB swoim i jego?

Ja wiem, że zdjęcia mogą być wykonane ze smakiem, mogą być ładne (choć nic ładnego w drzwiach bloku porodowego nie ma, a sorry to reportaż), ale nic nie zmieni sytuacji. To jest poród. Możecie nazwać mnie ignorantką, ale z porodu wystarczy chyba tych kilka zdjęć zrobionych zaraz "po", drżącą ręką taty. Czy trzeba fotografować drzwi bloku, korytarze i każdą żyłkę na spoconym czole mamy? Zastanawia mnie też co robi się później z takimi zdjęciami. Poszły na bloga i FB. Ok - to co dalej? Robimy fotoksiążkę i przeglądamy w każde urodziny dziecka? A jak jest niegrzeczne to częściej? Drukujemy fotki w dużym formacie i wieszamy na ścianie?

Pod tymi fotoreportażami najczęściej widnieją komentarze typu: "Popłakałam się. To takie wzruszające". Same pozytywne opinie. Jestem chyba jedyna. Nie mam fotek wydruku KTG, nie mam fotek w trakcie porodu. Cholera no, ja nie czuję tej bazy. Nie napływają mi łzy do oczu na widok takich zdjęć. To cudzy poród, cudze emocje. Czuję się dziwnie, że ktoś mnie zaprasza, by je dzielić. Dla mnie to zbyt intymne.

Zdjęcia z karmienia piersią nago

Zdjęcia mam karmiących piersią są zwykle piękne. Jest w nich doza intymności, ale kiedy są zrobione ze smakiem, ogląda się je z przyjemnością. Widać na nich tę czułość, więź i oddanie. Są jednak fotki, które idą o krok dalej. Nie wystarczy mama, dziecko i sytuacja karmienia. Trzeba tę mamę rozebrać i dziecko najlepiej też. Ustawić ich w lesie, na skale lub plaży i mamy super sesję i super sztukę. Jeszcze żeby faktycznie to miało jakiś sens, była dopisana do tego historia, ale mama która ma przymknięte powieki, jest naga, ma odchyloną głowę, jedną pierś nagą, a przy drugiej dziecko... to robi się dziwnie. I to mocno dziwnie.

I żeby nie było, że wzięłam to z sufitu. Takie fotki bez problemu można znaleźć na FB. Na profilu bez żadnych ustawień prywatności. Każdy tę fotkę może zobaczyć, skomentować i udostępnić.
Czy to już nie za wiele? Jak sądzicie? A może przesadzam?

20 komentarzy:

  1. jestem na tak jesli wszystko jest ze smakiem i nie całkiem pokazane. poza tym mozna sobie takie zdj robic tylko dla siebie na pamiatke, nie na pokaz całemu swiatu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesli tylko na pamiątkę to jeszcze rozumiem. Ale sama idea reportażu polega na tym, ze tych szczegółów jest dużo - dlatego nie jestem do tego przekonana. Kilka zdjec pamiątkowych zaraz po porodzie jak najbardziej ok. Sama takie mam :)

      Usuń
  2. A ja jestem na NIE. ZDECYDOWANE NIE. Nie widziałam zdjęć z porodowej ale z karmienia piersią - i skóry ale to wyglądało jak kadry z jakiegoś popieprzonego pornola, SORY.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio oglądałam podobne zdjęcia i miałam podobne wrażenia. Poza zdjęciami było też sporo filmów też z karmienia piersią, a mama totalnie naga.

      Usuń
  3. Chyba powinnaś się cieszyć, że nie ma zdjęcia łożyska;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że to kwestia czasu, bo coraz więcej rodziców przy porodach chce je sobie np. "podotykać". Na wszelkie nowinki od znajomych położnych kopara opada mi coraz niżej i niżej...

      Usuń
    2. Oby ten koszmar nie stał się rzeczywistością. Do końca dnia już nic nie zjem ;)

      Usuń
  4. Mnie podczas karmienia widział tylko mąż i jak dla mnie to jest jedyna osoba, która może patrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym taki reportaż z porodu do domowego archiwum, a dla ciekawskich ładne zdjęcia z pierwszych wspólnych chwil ALE już na sali po porodowej. Na cholerę pokazywać ciotce czy stryjkowi albo jeszcze sąsiadce z naprzeciwka zdjęcie naszego krocza?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie wiem czym się kierują takie mamy, które to udostępniają. Ja na porodówkę bym fotografa nie zaprosiła. I tak przy tylu lekarzach o intymności mowy nie ma, ale jeszcze dokładać do tego fotografa? No to, raczej nie dla mnie. A druga rzecz to są zdjęcia tylko dla mnie i są zdjęcia dla znajomych...po co pokazywać wszystko wszystkim?

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jesteś dziwna. Myślę, że to ludzie, którym to nie przeszkadza są dziwni. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś fotografował mnie w trakcie porodu. Mam jedynie zdjęcie synka, jak już był umyty, zawinięty i mi oddany. Córeczce z kolei mąż zdobił zdjęcie dnia następnego, bo urodziła się przedwcześnie i wcześniej nie było możliwości. I to mi zdecydowanie wystarczy.
    Podobne odczucia mam jeśli chodzi o karmienie piersią. Dla mnie to bardzo intymna czynność. Jedynie mąż i moja mama widzieli mnie w trakcie karmienia, zawsze zaszywałam się w sypialni. Nie wyobrażam sobie, aby ktoś mnie fotografował. Dla mnie to przesada.

    OdpowiedzUsuń
  8. na sali porodowej był ze mną mąż - mam to szczęście że jest fotografem - i uwiecznił pierwsze chwile naszego bobasa na świecie - oczywiście jak już bobas był po tej drugiej stronie brzuszka i zdjęcia nie przedstawiają żadnych spraw fizjologicznych. Lubię do nich wracać.
    www.puffa.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jestem przeciwna takim zdjęciom :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wpuściłabym na salę porodową fotografa... Nie chciałabym, by ktokolwiek zakłócał pracę lekarzom, czy nam w tej chwili. Jedna osoba, która może zrobić zdjęcie to mąż... chociaż i to nam się nie zdarzyło. To był tak ważny moment, że nawet o telefonie zapomnieliśmy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dla mnie to przesada i w sumie nie rozumiem po co się robi tak intymne zdjęcia. Pozowane zdjęcia karmiącej mamy również dla mnie mało zrozumiałe. Nawet ciekawa jestem czy Ci fotografowani to tłumaczą ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jedno i drugie jest po prostu obrzydliwe.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zgadzam się. Zdjęcia z porodu, są dziwne, sama nie wiem czy chciałabym oglądać zdjęcia mojej mamy, rodzącej mnie czy siostrę. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś robił zdjęcia mi pomiędzy jednym skurczem, a drugim, w trakcie odchodzenia wód, krzyków itd, no way! Zdjęcia dziecka tuż po porodzie, to zrozumiałe, mój mąż (a poród zakończył się cc) miał jakieś 15 minut z córką, i zrobił ponad tysiąc zdjęć :P Chociaż karmię piersią, nie mam wielu zdjęć, mąż zrobił kilka, ale nikt poza mną i mężem nigdy ich nie zobaczy! Nawet córka (no chyba, że będzie dorosła, i będzie chciała). A ludzi którzy takie zdjęcia wrzucają do internetu to już wcale nie rozumiem. Wszystko oddają pod lajki już nic dla siebie nie zostawiają.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zgadzam się z Tobą w tym temacie, dla mnie to tez zdecydowanie za dużo :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja osobiście takich nagich zdjęć nie widziałam, na szczęście! Tak, to by było dziwne doświadczenie. Popieram karmienie piersią, nie powinno ludziom przeszkadzać, kiedy kobieta robi to publicznie. Jednak w każdą stronę są pewne granice.

    OdpowiedzUsuń
  16. Będąc z żoną przy porodzie nie pomyślałem nawet o tym, aby robić zdjęcia :D

    OdpowiedzUsuń