Szczęście jest tuż obok


W życiu często gonimy za czymś nieokreślonym. Wyznaczamy sobie cele, realizujemy je, ale po kolejnym sukcesie wcale nie czujemy "tego czegoś". Nie ma efektu wow. Szukamy więc dalej, chcemy więcej i więcej. .

Sekundy. Chwile, w których czas się zatrzymuje. Momenty, które pamiętamy do końca życia. To nie wtedy, gdy szef wręcza Ci awans. Nie wtedy, gdy kupujesz nowe auto. To nie wtedy, gdy tańczysz do rana. Czasem to jest spojrzenie faceta, od którego miękną nogi. Czasem to słowa i wyznanie, których nigdy nie zapomnisz. To też ten moment, gdy pierwszy raz słyszysz płacz swojego dziecka. Dostajesz je w ramiona, patrzysz mu w oczy i czujesz spełnienie. Świat nagle zwalnia.

Później przychodzi codzienność. W związku to wspólne mieszkanie, pranie, brudne gary, sprzątanie, powtarzalność, można powiedzieć, że rutyna. W macierzyństwie to zmęczenie, nieprzespane noce, czasem fizyczny ból. Ta szara codzienność potrafi przysłonić magię, która kiedyś budziła łzy wzruszenia. 

Wiem o czym mówię. Ostatnio Igor wrócił do trybu nocnych pobudek. Po 16 miesiącach, gdy zaledwie przesypiał noce może przez 2 z nich, znów trzeba było wstawać x razy. Wszyscy byliśmy zmęczeni. Wrócił tryb zombie, a to naprawdę boli. Aż pewnego wieczoru, kiedy trzymałam moje dziecko w ramionach. A ono wtulało się w mnie i rączką trzymało za palec, dostrzegłam w nim tego maleńkiego noworodka, którego położono mi na piersi zaraz po urodzeniu. Był tak samo niewinny, tak samo bezbronny. Nic się nie zmieniło, tylko kocham go jeszcze bardziej. Jest mój, najwspanialszy i najukochańszy, nawet jeśli daje popalić. Mimo zmęczenia i nieprzespanych nocy, nie zamieniłabym ani jednego dnia podczas tych 16 miesięcy. Jestem szczęśliwa i strasznie dumna z tego, że jestem mamą. Że mam moją rodzinę. Ta codzienność, którą razem tworzymy jest piękna i choć zwyczajna, jest dla mnie magiczna. Nie chcę tego przegapić.

Jutro jest dzień mamy. Bardzo chciałabym, by dla każdej z nas każdy dzień macierzyństwa był wyjątkowy i byśmy napawały się jego każdą chwilą. Życzę sobie i Wam, by dzieci broiły, dawały w kość, ale były zdrowe i szczęśliwe. A my, byśmy nigdy nie zapomniały o sobie, bo jesteśmy bohaterkami. Powinnyśmy być z tego dumne.




18 komentarzy:

  1. Ja jestem dumną mamą i mimo kup, wymiotów, pobudek jestem szczęśliwa i nigdy nie zamieniłabym tego na nic

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne podsumowanie :) Fajnie móc świętować dzień mamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Dziś ze swoją już świętowałam - zjadłyśmy ptysie. Igor na dzień mamy dał mi buziaka <3

      Usuń
  3. Ale Wy jesteście sympatyczni :) Życzenia na koniec najlepsze- tego równiez Tobie życzę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mimo, że bycie mamą to nieprzespane noce, tony pampersów, kolki, ząbkowanie itp. to uwielbiam być Mamą !! Spełniam się w 100%, choć miewam momenty załamania. O tym pisałam też na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorsze momenty są całkiem normalne. W końcu realizujemy chyba najważniejszą misję w życiu :) Dzięki za odwiedziny :)

      Usuń
  5. Jasne, sa momenty kiedy zmeczenie i niewyspanie i rzeczywistosc przygniata i wszystko wydaje sie byc bleee. Ale w nastepnym momencie mysle o tych dziewieciu miesiacach, czasie kiedy balam sie o utrzymanie ciaz, o tym kiedybyli super maluszkami, kiedy karmilam piersia, o tym magicznych momentach, o pierwszych krokach, pierwszych slowach, o przytulankach i to wtedy przychodzi reflaksja, ze jestem przeszczesliwa i ze to zmeczenie to tylko zmeczenie, nic nie wazne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za życzenia :) Tobie rownież tego życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkiego najlepszego w dniu naszego święta! :* wspaniałego dnia Wam życzę!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesteście cudowni. Wszystkiego Najjj!

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak naprawdę szczęście tkwi w tych małych, malutkich drobiazgach... Wszystkiego dobrego, Mamuśka :) Śliczni jesteście! /Agata

    OdpowiedzUsuń