A co jeśli ktoś nie chce mieć dzieci


Ostatnio widziałam się z przyjaciółką. Wiecie, kawa, ploty i te sprawy. Od słowa do słowa temat zszedł na macierzyństwo (a jakże), choć z nas dwóch, mamą jestem ja. Przyjaciółka mówi, że ona tego nie czuje - to znaczy instynktu i sama nie wie czy w ogóle chce mieć dzieci. I ja ją w pełni rozumiem, bo sama nigdy nie garnęłam się do macierzyństwa. Ostatecznie okazało się, że jestem stworzona do bycia mamą i obecnie spełniam się jak nigdy wcześniej, ale nikt mi takiej gwarancji nie dawał. I nikt też nie może obiecać kobiecie, że jak urodzi dziecko - to zakocha się w nim z miejsca i będzie najszczęśliwsza na ziemi.

Sporo mówi się o tym, że Polki odkładają macierzyństwo, że stawiają na karierę, rozwój i po prostu nie są gotowe na dziecko. Jednak kiedy, któraś ma czelność przyznać się, że nie odkłada rodzicielstwa, a w ogóle go nie planuje, to zaczyna się konsternacja. Ale jak to? Przecież każda kobieta ma instynkt macierzyński. A im później, tym trudniej. Każda para chce mieć dzieci. Otóż nie każda para chce i naprawdę nie każda musi mieć dzieci.

Po pierwsze instynkt macierzyński, to sprawa mocno naciągania. Nie uważam, by każda kobieta go miała, bo po czym nawet miałaby to poznać? Bo podobają jej się dzieci, bo je lubi? A spędzała z nimi 24 godziny na dobę, po tym jak nie spała przez trzy noce z rzędu? Macierzyństwo zostało pozbawione lukru - większość kobiet zdaje sobie sprawę, że nie będzie wyglądało jak w reklamie pieluszek czy mleka. Że są też ciężkie chwile. Że naprawdę jest trudno kiedy się nie śpi, kiedy chce się wyjść do ludzi, a w domu chaos. 

Zaraz mi pewnie ktoś zarzuci, że u mnie tego lukru jest sporo - jest, bo ja nie traktuję macierzyństwa w kategorii poświęceń czy udręczenia. Ja po prostu świetnie czuję się w roli mamy. Te nieprzespane noce to żadne poświęcenie. To tylko etap, który szybko mija. A poza tym, że jestem matką, to jeszcze mam swoje zainteresowania, pasje, znajomych i pracę. Nie ma więc mowy o poświęceniach czy zamknięciu się w domu, do czego często sprowadza się rolę matki. Ja to tak czuję, ale wiem, że nie każda kobieta musi mieć tak samo.

Nie każdy też potrafi udźwignąć odpowiedzialność za wychowanie drugiego człowieka. Naprawdę dobrze jest, jeśli potrafi się do tego przyznać i otwarcie powiedzieć - nie chcę tego sprawdzać. Myślę, że już wystarczająco mamy sfrustrowanych matek i sfrustrowanych dzieci. Naprawdę wystarczy. Jestem matką, która jest po uszy zakochana w swoim synku. Owszem uważam, że z mężem stworzyliśmy przewspaniałą istotę, z której jestem dumna każdego dnia. Dosłownie pękam z miłości, choć i padałam wiele razy na twarz ze zmęczenie. Jednak nie mam odwagi namawiać do macierzyństwa. Rozumiem też, że nie każdy musi lubić dzieci, wielbić je, umieć się z nimi bawić.

Nie wiem po co ta presja, którą się wywiera na kobiety - że macierzyństwo jest ich powołaniem. Wcale nie jest. Macierzyństwo to najtrudniejsza misja ever. Jeśli zatem ktoś chce wziąć w niej udział - bo tak wypada, bo ktoś naciska, a bo to chyba już czas. To chyba raczej nie ten moment.

Myślę, że gdy przychodzi właściwa pora, to się wie. A czasem pora sama przychodzi i nas zaskakuje. Ale nic na siłę. Jeśli ktoś wcale nie ma ochoty być rodzicem i świadomie z tego rezygnuje, to jego święte prawo. A innym nic do tego.




43 komentarze:

  1. Zgadzam się z Tobą w 100%. Nigdy nie miałam parcia na dziecko,nie wzdychałam na widok malutkich stópek... baaaa pierwsze dziecko które miałam na rękach to mój syn. Nigdy nie kręciło mnie ściskanie cudzych dzieci. Tak do końca to nawet nie byłam przekonana, czy chce mieć dziecko, a już na pewno odkładałam to na potem, bo miałam tyle planów, pomysłów... Jak okazało się, że jestem w ciąży przekonałam się, że to idealny moment (mąż jest, mieszkanie jest, stałe zatrudnienie). A teraz też wiem, że kocham być mamą. I tak jak piszesz brak wyrzeczeń, nadal mam swoje pasje, znajomych...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zawsze chciałam zostać matką, mimo młodego wieku chciałam zajść w ciążę i nie żałuje ani jednej chwili. Natomiast siostra cioteczna nie chce mieć dzieci, mówi , że to nie dla niej :) Nie widzi sie w tej roli, ani nie czuje żadnego instynktu :) http://soundlymalinkaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja akurat nie wyobrażam sobie własnego życia bez dzieci, ale doskonale rozumiem, że niektórzy nie czują owej potrzeby i być może nigdy nie będą mieć dzieci, bo po prostu nie chcą. Szanuję to i nigdy nie przyszłoby mi do głowy próbowanie przekonywać kogoś poprzez stwierdzanie: "co ty wiesz o życiu/ na pewno ci się odmieni/ kiedyś poczujesz instynkt/ na pewno chcesz dziecko, tylko jeszcze o tym nie wiesz". Niestety znam kilka osób, które wiedzą lepiej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na takie otwarte mówienie o tym, że dzieci się nie chce i nie planuje chyba właśnie nie ma społecznego przyzwolenia. Jednak dobrze, że czasy się zmieniają i ludzie już po prostu nie ulegają tak presji otoczenia.

      Usuń
  4. Mnie zawsze zachwycały maluszki,ale z takim 3-4 latkiem to już nie bardzo wiedziałam jak mam się dogadać dlatego też jakoś niekoniecznie widziałam się w roli mamy. Na szczęście mi przeszło :D Ja tak nie do końca wierzę w brak tego instynktu. Tzn. zapewne są kobiety, które go nie czują i pewnie nigdy nie zostaną matkami,ale jest tez wiele kobiet, które mówieniem o tym, że je to nie kręci przysłaniają zupełnie inne problemy. Mam w swoim otoczeniu kilka takich znajomych, które twierdziły, że macierzyństwo to nie dla nich,a kiedy dziecko się pojawiło (w większości z przypadku) oszalały bardziej niż niejedna mama, która macierzyństwo zaplanowała. Faktem jednak jest, że nic na siłę bo to akurat do niczego dobrego nie prowadzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie - nic na siłę. Bo namawiać można, ale co jeśli jednak tego wow nie będzie? Ci namawiający przecież dziecka kochać za matkę nie będą. Ja też właśnie nie czułam tego instynktu, dopiero poczułam go do własnego dziecka :)

      Usuń
  5. To prawda, nie każdy chce mieć dzieci. Znam takie kobiety co świadomie decydują się na życie bez potomków. Podziwiam ale pod względem odwagi.
    Ja dzieci lubiłam ale na obrazkach i w filmach. Siedząc z jakimś w jednym pomieszczeniu miałam dość po kilku godzinach, a czasami po kilku minutach....a teraz? :D chce mieć dużą rodzinę. Uwielbiam macierzyństwo.

    OdpowiedzUsuń
  6. Każda z nas jest inna, każda ma prawo wyboru. Mam przyjaciółkę która nie ma dzieci, jest świetną ciotką moich dzieci - uwielbiają się. Ale twierdzi, że to nie dla niej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mamą taką przyjaciółkę. Ciocią jest świetną, ale dzieci nie planuje. Choć myślę, że czas jeszcze może te plany zweryfikować (choć jej nie namawiam)

      Usuń
  7. Wspaniały post! Post godny polecenia, refleksji... dlatego polecam i zaraz wyląduje na FB.

    A co mogę dodać od siebie: u mnie też dużo lukru... dokładnie z takiego samego powodu. Nie lubię narzekać, krytykować.... Lubię za to próbować postawić się po drugiej stronie i bardzo doceniam każdego kto robi to samo. Nasza przyszłość jest kwestią wyboru odpowiednich decyzji - NASZYCH decyzji.

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję:) Cieszę się, że czasem spod tego lukru da się coś fajnego wydobyć :)

      Usuń
  8. Nie spieszylo ni się do posiadania dzieci. Któregoś dnia coś we mnie "pęcło" i zmieniłam zdanie. Moja najlepsza decyzja w życiu. Nie wiem skąd te naciski na posiadanie dzieci. Wieczne gadanie rodziny (zwłaszcza dziadków) "kiedy dziecko?" "juz jesteś e tej ciąży? "... Irytujące i zniechęcające..
    Świetny post!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Chyba prym w takim gadaniu wiodą dziadkowie. Dzięki :)

      Usuń
  9. Nie spieszylo ni się do posiadania dzieci. Któregoś dnia coś we mnie "pęcło" i zmieniłam zdanie. Moja najlepsza decyzja w życiu. Nie wiem skąd te naciski na posiadanie dzieci. Wieczne gadanie rodziny (zwłaszcza dziadków) "kiedy dziecko?" "juz jesteś e tej ciąży? "... Irytujące i zniechęcające..
    Świetny post!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. A to gadanie mnie też irytowało zawsze.

      Usuń
  10. Ja od zawsze widziałam, że będę miała dziecko. Dziś jestem mamą dwóch maluszków i każdy spędzony z nimi dzień jest dla mnie szczęściem. :-)
    Oczywiście rozumiem te kobiety, które nie chcą, czy też nie potrafią zdecydować się na macierzyństwo. Maja wybór to ich decyzją i nikt nie powinien wywierać żadnych presji. Bo jeżeli nie chcą, to znaczy że nie będą szczęśliwe w tym stanie...
    a przecież SZCZĘŚLIWA MAMA=SZCZĘŚLIWE DZIECKO!
    Post świetny, pouczający ;-)
    Pozdrawiam:
    www.rodzinka2plus2.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja zawsze czułam ,że chcę mieć dzieci i uważam,że bycie mamą to coś wspaniałego.Ale są osoby które nie maja tego instynktu i uważam,że mają prawo do decyzji o nieposiadaniu dzieci.W końcu to decyzja na całe życie.
    Znam jednak przypadek gdzie kobieta mówiła ,że nie chce mieć dzieci i otwarcie mówiła,że dzieci to nie jej bajka.Okazało się ,że zaszła jednak w ciąże i teraz jest super oddana matką.Po prostu nie wiedziała ,że macierzyństwo może być takie wspaniałe :)

    Pozdrawiamy
    www.agnes-fotografuje.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest faktycznie, że nie da się zweryfikować czy macierzyństwo jest dla nas czy nie. Mnie też pozytywnie zaskoczyło :)

      Usuń
  12. Ja kiedys tez nie ciągnęłam do dzieci, myślała,że absolutnie się do tego nie nadaje, że nie będę dobra matką......Sytuacja się zmieniła i tak jak ty doskonale się czuję w roli mamy - to jednoczesnie najtrudniejsza i najlepsza praca na świecie. Rozumiem jednak te kobiety, którym to nastawienie się nie zmienia i nie chcą mieć dzieci, nie wolno ich za to "karać" czy szykanować, to ich wybór!

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem u Ciebie pierwszy raz - bardzo mi się podoba! I temat super- a jakże! Ja też nie garnęłam się do macierzyństwa. Ciągle odkładałam na później. Więc rozumiem dziewczyny, które wcale nie mają na to ochoty. I nigdy nie namawiam, nie zachęcam, nie zadaję irytujących pytań - "a dlaczego?". Ale z drugiej strony - wiem jak wiele z nich bardzo myli się w swoich oczekiwaniach! Zawsze żałuję, że tego nie da się komuś wytłumaczyć. Kto nie przeżyje - ten nie wie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda - kto nie przeżyje, ten nie wie. Tylko po prostu tego nie da się w żaden sposób sprawdzić. Cieszę się, że do mnie trafiłaś :)

      Usuń
  14. Mądrze napisane, mam jednak dla Ciebie jeszcze inny fenomen do opisania: namawianie do kolejnych dzieci, robienie wyrzutów o to, że dziecko nie może wychowywać się jako jedynak, pytania twierdzące o to kiedy kolejne. U mnie to nie problem i od początku planowaliśmy więcej dzieci, ale widzę jak się odnoszą w mojej rodzinie starsze matki do tych które planują poprzestać na jednym dziecku. To dopiero dramat!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze u nas nie ma tego etapu, ale słyszałam o tym, więc pewnie zacznie się prędzej czy później. Wtedy na pewno to opiszę ;)

      Usuń
  15. Zgadzam się, nie każdy chce dzieci. Ba! nie każdy się do rodzicielstwa nadaje. Ja nie wyobrażam sobie innej drogi w życiu, bycie matką, żoną, kurą domową to moje powołanie, tak się spełniam. Nie zamieniłabym tego co mam na żadną karierę, zwiedzanie świata. Moja przygoda toczy sie w moim domu i jestem przeszczęśliwa, bo każdego dnia mogę powiedzieć że robię coś wspaniałego :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mądrze napisany i bardzo ważny tekst.
    Niech każdy sam będzie kowalem swojego losu a nie cudzych.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja czułam instynkt i nie rozczarowałam się rolą matki, ale tak jak piszesz wiem, że nie każdy musi tego chcieć. Są ludzie, którzy wolą spędzić swoje życie w inny sposób. Najgorsze jak słyszę obgadywanie za plecami, że pewnie chcą, ale nie mogą i nie chcą się przyznać. No kurcze na prawdę nie każdy musi chcieć mieć dzieci. A nawet jeśli byłaby to prawda to co z tego, po co tak za plecami obgadywać? /Justyna.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja chciałam mieć dzieci. W sumie to moje siostry miały pociechy, ale jedna mieszkała dosyć daleko więc rzadko się widziałyśmy, a druga miała dzieci kiedy ja zaczynałam dopiero podstawówkę. Tak więc zbyt dużo do czynienia z maluchami nie miałam (z niemowlakami). Gdy tydzień przed własnym porodem odwiedziłam koleżankę, której pociecha miała niespełna dwa tygodnie i dostałam ją na ręce, zaczęłam się modlić, żeby mi ją wreszcie zabrali i wtedy obleciał mnie strach. Zaraz rodzę, a tu mam kłopot po 3 minutach. Ale ze swoim dzieckiem - zero problemów, zahamowań, wszystko robione instynktownie :)
    Osobiście nie neguję osób które nie chcą mieć dzieci (negowałam jedną, nie do końca zdecydowaną - mojego męża :-P). Życie się diametralnie zmienia i nie każdy potrafiłby się do tego dostosować. Lepiej świadomie zrezygnować z macierzyństwa, żeby inni potem nie musieli słuchać o tych wszystkich medialnych przypadkach porzuceń, zabójstw i trwałych okaleczeń niczemu niewinnych małych istotek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. Nic na siłę, nie ma co brać się za macierzyństwo jeśli się tego nie chce.

      Usuń
  19. Interesujący artykuł. Ja mam 24 lata i od 4 lat jestem szczęśliwą mężatką. Przez pierwsze dwa lata po ślubie było wręcz irytujące, gdy wszyscy pytali czy przypadkiem już w ciąży nie jestem, bo jeśli zdecydowałam się na tak wczesny ślub to od razu musi się to wiązać z macierzyństwem. Teraz już większość moich rówieśniczek zostało matkami, a ja będąc jeszcze w tak młodym wieku zaczynam być elementem nie pasującym do otoczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wyszłam za mąż mając 25 lat i w moim otoczeniu to już mega wcześnie ;)

      Usuń
  20. Takie mamy dziwne czasy, że jak młoda dziewczyna wychodzi za mąż to pierwsze pytanie "a musicie?" Też to słyszałam. Pytania o dziecko? Dla mnie to była katorga - nie dlatego, że nie chciałam - nie mogłam. Każdorazowo miałam wrażenie że ktoś mi wbija szpilę. Ludzie nie myślą i mogliby się zastanowić przed zadaniem takiego pytania...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Niektórzy po prostu albo nie myślą, albo chcą dowalić specjalnie.

      Usuń
  21. Witam
    Nigdy nie słyszałam od nikogo, ze fajnie jest mieć rodzinę?? Bardzo mało się o tym mówi. Czy to jest tak oczywiste, czy ja za dużo wymyślam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo z rodziną bywa różnie - może być fajnie, ale wcale nie musi ;)

      Usuń
  22. A ja jusz jako dziecko wiedzialam, ze nie czce dzieci. Dziwne, ale tak jest. Nigdy nie rozumialam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja mam 26 lat, ale nie chce mieć dzieci. Ale jak jakaś kobieta to usłyszy, to jest masakra, uświadamianie mnie, że jestem ,,złą kobietą", że dziecko to szczęście, że każda kobieta powinna mieć dzieci, że jedno dziecko to mało, że trseba mieć dużo dzieci, że kobieta bez męża i dzieci to nie kobieta, że takie kobiety bez dziecka myślą tylko o sobie, że takie kobiety chcą żyć bez zobowiązań, że co będzie na starość, kto poda mi szklankę wody, że życie bez męża i dzieci jest bezproduktywne, że taka osoba bez dzieci będzie żałować na starość, ale już nie będzie można tego odwrócić itp. Słyszałam nawet komentarze, że jak są przeciwwskazania zdrowotne, to i tak powinno sie podjąć ryzyko, że nawet jak przez ciążę można zostać kaleką, to i tak powinno się zajść w ciążę. A jak jeszcze się powie, że ja i tak nie mam możliwości zajścia w ciąże, bo zero seksu to zero ciąży, to już są gromy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alicjo, jedyne co mogę CI powiedzieć, to że każdy powinien mierzyć się własną miarą. Tzn. to że ktoś uważa, że dziecko to szczęście, to nie znaczy, że Ty masz tak samo. Po prostu on tak ma. Masz 26 lat i do starości masz daleko. Ostatecznie życie może się różnie potoczyć, ale każdy ma prawo do swoich decyzji. Jeśli nie chcesz dzieci, to jak najbardziej nie ma chyba człowieka na tym świecie, który Cię przekona, że jest inaczej. I niech tak zostanie. Decyduj o tym tylko sama i z partnerem. Powodzenia! :)

      Usuń
    2. Jeśli chodzi o ,,faceta", to z tym nie ma prpblemów, bo jestem sama. Ja jestem taka, że raczej nie ciągnie mnie do szukania faceta i do rodzenia. Moze to głupio zabrzmi, ale nigdy w życiu nie miałam chłopaka. Niektórzy robią wielkie oczy, że jak to 26 letnia dziewica, nie szukam faceta i nie planuje dzieci. Ale jakoś mnie nie ciągnie do takich rzeczy typu mąż, dziecko itp., po prostu nie umiałabym się zmusić

      Usuń
    3. Myślę sobie też, że dziecko musi być chciane, nic na siłę, bo jednak ponosi sie odpowiedzialność za dziecko, trzeba się nim opiekować itp. Mi sie zawsze wydawało, że decyzja o dzieciach to coś poważnego. Dlatego trzeba mieć 100% pewności, że chce się mieć to dziecko.

      Usuń
    4. Ja jestem taka, że zostanę ,,starą panną bez dzieci". Ja mogę powiedzieć, że jakis facet mi sie podoba itp., ale jakoś nie umiałabym sie zmusić do wchodzenia w związki, rodzenia dzieci itp. Dla mnie facet moze być kolegą, z którym mogę pogadać na rózne tematy. Ale nie umiałabym się zmusić do wchodzenia w związki, rodzenia dzieci itp. Poza tym nie umiałabym się zmusić do seksu. Dla niektórych to ,,nienormalne", ale ja nie umiałabym sie zmusić

      Usuń
  24. Cześć

    Najprościej i najkrócej - bezdzietność jest wynikiem pesymizmu, a nie jak większość chciałaby - egoizmu i wygodnictwa.
    Tak jest w moim przypadku.
    To najlepsza kwintesencja.

    OdpowiedzUsuń
  25. "Nie każdy też potrafi udźwignąć odpowiedzialność za wychowanie drugiego człowieka." Tak!
    I nie każdy mógłby spokojnie spojrzeć w lustro wiedząc, że postawił bezbronną istotę w sytuacji bez wyjścia, sprowadzając ją na świat pełen zła i cierpienia.

    OdpowiedzUsuń