Spacer w mróz - szybki poradnik



Pamiętacie zimę z dzieciństwa? Mróz szczypiący w nos, tunele ze śniegu, wojny na śnieżki i saaaanki! Już się bałam, że Igor tej zimy nie pozna ani śniegu, ani tym bardziej sanek, ale jednak :) Udało się i zima nie zawiodła. Dziś mam dla Was kilka zimowych kadrów z naszych spacerów i ultra szybki poradnik.

Czy wychodzić na spacer w mróz?

Jak najbardziej tak! Nie ma nic gorszego dla odporności naszego dziecka niż przesiadywanie całymi dniami w mega ciepłym pomieszczeniu. Świeże powietrze, nawet w mróz pozytywnie wpływa na układ oddechowy i uodparnia. Organizm uczy się jak radzić sobie z chłodem, a to powinno zaprocentować w przyszłości.

Takie mamy widoki zimą
Jak przygotować niemowlaka do wyjścia na mróz?

Nie robię nic nadzwyczajnego. Przygotowania zaczynam już w domu. To znaczy - nie odkręcam kaloryferów tak, żeby ciepło buchało z nich jak z wulkanu. Temperatura u nas w domu oscyluje ok 20-21 stopni i to jest absolutny max. Wietrzę też codziennie mieszkanie, a pokój Igora musi być bezwzględnie wywietrzony przed każdą drzemką. Igor w dzień często śpi też przy otwartym oknie, jednak staram się nie zostawiać otwartego okna w mróz. 

Na samo wyjście Igor musi być najedzony i bezwzględnie przewinięty. Solidnie smaruję mu również buźkę kremem ochronnym (używamy Musteli) i później ubieram siebie i jego. Młody nosi ciepły, ale lekki kombinezon, ocieplane buziki. Na mróz musi być też czapka, szalik i rękawiczki. Jednak nie może być mowy o przegrzaniu. Wystarczy, że młody lekko, by się spocił i po zetknięciu z mrozem i wiatrem z miejsca byłby chory. W wózku i na sankach jeździ w śpiworku. Tej zimy kupiliśmy śpiwór firmy Womar i to był strzał w 10. Nie trzeba martwić się o rolujące i zwijające kocyki. Wystarczy "zapakować" dzidzioła i do przodu :)

Sama oczywiście też zakładam czapę i ciepłą kurtkę. No i śniegowce - moje wytrzymuję temperaturę do -25 stopni Celsjusza, więc żadne mrozy mi nie straszne :)

Po powrocie ciepła herbatka i obiadek i możemy odpoczywać. Ok, no ja może pozwalam sobie jeszcze na gorącą czekoladę. 

A tak spacerujemy w mrozie naszymi, leśnymi ścieżkami:


A Wy lubicie spacery w mroźne dni? Jak się do nich przygotowujecie?

23 komentarze:

  1. Super macie zimę, u nas była wczoraj jak szłam z synkiem do szkoły, po południu było już pół zimy, a dziś mamy wiosnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas jeszcze się trzyma, ale to chyba dlatego, że mieszkamy w lesie i mamy zawsze trochę chłodniej :)

      Usuń
  2. Piękna zima, my też uwielbiamy zimowe spacery a jeszcze bardziej ciepłą herbatkę pod kocem tuż po spacerze jak nas rozgrzewa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze dlaczego u Nas nie ma śniegu jeszcze?? Albo znów :P

    Uwielbiam mroźne powietrze.. uwielbiam je wpuszczać porankiem do sypialni.. :)

    www.MartynaG.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas był ok 2 tygodni, ale to już chyba koniec zimy niestety, bo dziś już wszystko płynie :(

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Nasza okolica ma swój urok, jest taka trochę dzika, ale to cała natura. Pięknie jest faktycznie :)

      Usuń
  5. a mnie leń ogarnął... lubie domowe ciepełko, jeśli nie musze nie idę :)
    ale dzieci oczywiście dawkę świeżego powietrza zażyły obowiązkowo, tylko niekoniecznie przy moim udziale :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i słusznie zrobiłaś. Czasem trzeba sobie odpuścić :)

      Usuń
  6. W takim kombinezonie i śpiworku żaden spacer nie straszny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Śpiworek mogę polecić zdecydowanie :)

      Usuń
  7. Super. Chłodek, optymalna temperatura w domu i spacery to podstawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że to zaprocentuje w przyszłości:)

      Usuń
  8. U nas po śniegu to już prawie śladu nie ma. Ja wychodzę z dzieckiem tak do minus 10. Zależy od temperatury odczuwalnej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie u nas już topnieje :( Igor urodził się w mróz, a w tym roku nie było u nas nawet chyba więcej niż -10 stopni, więc nawet nie było okazji wychodzić w większe mrozy.

      Usuń
  9. U nas po śniegu nie ma już śladu ( był dokładnie trzy dni ) . Ale Julka uwielbia jazdę na śniegu . Śliczne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas to samo... Niestety śnieg niknie w oczach. Cieszę się, że zdjęcia się podobają :)

      Usuń
  10. Jak dużo śniego! :) Zapraszam do nas na rozdawajkę : http://naszmalycud.blogspot.com/2015/02/rozdawajka-z-bebetuli.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego śniegu niestety jest już coraz mniej :(

      Dzięki za zaproszenie. Chętnie skorzystam :)

      Usuń
  11. My już od urodzenia nie unikaliśmy mrozu. Oli miał 1,5 tygodnia jak zaczęliśmy wychodzić na spacer a był to środek zimy. Wtedy wychodziliśmy do -10, w tym roku do -15. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój syn też urodzony zimą (koniec stycznia), więc też nie było wyjścia i od razu trafił na mróz. Ja najpierw werandowałam, a po 10 dniach już normalnie spacerowaliśmy. W tym roku u nas było max -10, więc w sumie nie było nawet kiedy wyjść na większe mrozy ;)

      Usuń
  12. U nas niestety śnieg to praktycznie wspomnienie. Jego brudne placki leżą tylko w przydrożnych rowach. Jednak udało nam się pozjeżdżać z górek w parku, ulepić małego bałwanka i stoczyć bitwę na śnieżki. Kiedy Młody był malutki też mieliśmy podobny śpiworek. Są mega fajne i wszystkim je polecam :)

    OdpowiedzUsuń