Wspólne posiłki są jak magia


Jedzenie przed telewizorem i w pośpiechu. Każdy w swoim świecie, skupiony na codziennych sprawach. Znacie to? Ja też, ale z całych sił walczę o wspólne posiłki bez rozpraszaczy, bo one są jak magia i potrafią działać cuda dla rodzinnych relacji.

Od 20 lat rozmaite badania naukowe potwierdzają to, o czym doskonale wiedziały już nasze prababki. Wspólny posiłek, do którego zasiada cała rodzina pozytywnie wpływa na nastrój, a nawet rozwój dzieci. Podobno redukuje też poziom stresu i ma duży udział w pogłębieniu wspólnych relacji. I to w moim przypadku potwierdza się w 100%. To przecież przy stole mówiłam rodzicom na jakie studia chcę pójść. W tym samym miejscu razem z mężem planowaliśmy nasz ślub i świętowaliśmy moją ciążę. Przy rodzinnym stole odbywały się nasze najważniejsze rozmowy i życiowe postanowienia. W tym coś po prostu jest.

Pewnie myślicie - łatwo mówić, trudniej zrobić. Jasne! Mam tak samo. Obecne tempo życia jest dużo większe niż choćby dekadę temu. Ciężko wyobrazić sobie wspólne jedzenie śniadania czy 2-daniowego obiadu każdego dnia. Chodzi o to, by usiąść do wspólnego posiłku bez rozpraszaczy (może to być nawet zamówiona pizza) i mieć chwilę tylko dla siebie. Najlepiej by było to chociaż jedno danie dziennie (może być nawet małe, jak lody zjedzone na tarasie). W naszym przypadku jest to najczęściej kolacja, a pozostałe posiłki celebrujemy dłużej w weekendy.

Nie czujesz się przekonana? Sprawdź zatem ile można zyskać tylko dzięki wspólnym posiłkom:

1. Uczysz dziecko poznawania nowych smaków
Twój maluch nie cierpi warzyw? Może przekona się do nich, gdy zobaczy jak jesz je ze smakiem. Możesz również zaproponować dziecku wspólne komponowanie sałatki, którą później będziecie razem jeść. Wiele potraw Igor spróbował tylko dlatego, że jemy je zawsze razem. W ten sposób polubił np fasolkę szparagową i sałatę (nie zadziało się to od razu, ale stopniowo). Nie wiem czy zaprocentuje to u wszystkich dzieci, ale na pewno warto próbować.

2. Wspólnie spędzacie czas
W gotowanie i przygotowywanie posiłku warto zaangażować maluchy. Możecie razem szykować potrawy i nakrywać do stołu, a później po prostu być ze sobą i rozmawiać To właśnie wtedy dowiadujemy się z czym zmagamy się na co dzień i dzielimy się przeżyciami. Dzieci poznają cały wachlarz nowych słów i reakcji, a w międzyczasie umacnia się rodzinna więź. Czego można chcieć więcej?

3. Uczysz dziecko zachowania i wpływasz na rozwój jego mowy
Badania przeprowadzone przez Australijkę - Rebeccę Huntley (Because Family Meal Times Matter), potwierdzają m.in, że wspólne posiłki pomagają w zdobyciu bogatych umiejętności społecznych. Przy stole dzieci uczą się przecież podstawowych zasad zachowania i konwersacji. Poza tym poznają cały szereg nowych słów i uczą się jak ich używać.

4. Możesz podzielić się historią rodziny
Podczas rodzinnych posiłków najlepiej wraca się do miłych wspomnień. U nas dodatkowo przy stole znajduje się galeria zdjęć. Nasz maluch bardzo chętnie pyta o konkretne fotografie, co staje się dla nas doskonałym pretekstem do snucia opowieści i budowania wspólnej historii.

5. Czujesz się komfortowo
Powtarzalne rytuały, które pozwalają nam być sobą i porzucić stres całego dnia powodują, że czujemy się bezpiecznie i komfortowo. Tego, że dzieci bardzo lubią rytuały chyba nawet nie trzeba dodawać.

Wspólne posiłki to zatem coś więcej niż tylko jedzenie. To wiele rozmów, śmiechów i zwyczajnej, rodzinnej rozrywki. To wydaje się tak banalne, a jak jest ważne zapewne potwierdzą rodzice nastolatków, którzy z pewnością chcieliby, by ich dzieci jak najczęściej chciały siadać z nimi do stołu i po prostu rozmawiać. Póki mamy jeszcze szansę zbudować w domu ten ciepły zwyczaj, dbajmy o to.

14 komentarzy:

  1. My nigdy nie jemy przy TV. Zawsze staramy się wspólne posiłki celebrować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam wspólne posiłki. U nas niestety ze względu na pracę razem możemy zjeść tylko obiad w sobotę albo, przy dobrych wiatrach, śniadanie w niedziele.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę, by jak najwięcej było takich wspólnych posiłków <3

      Usuń
  3. U nas jakoś nigdy nie było takich wspólnych posiłków na przymus :) Jak byłyśmy z siostrą nastolatkami i nie chciałyśmy siedzieć przy stole to jadłyśmy każda u siebie :) I z perspektywy czasu myślę, że była to lepsza decyzja mojej mamy niż gdyby miała nas zmuszać, ale ogólnie to masz rację - teraz wspólnie jemy i zwykle też gotujemy i jest to rodzinnie spędzony czas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie jestem za zmuszaniem i siadaniem do stołu na komendę. Myślę, że raczej warto próbować, by stał się to miły zwyczaj, ale jak wiadomo to nie zawsze wyjdzie i sytuacje są bardzo różne.

      Usuń
  4. Bardzo nie lubię jeść sama... i powiem szczerze - nie jem.
    Gdy mój mąż jest w pracy czy na służbie mogę nie jeść cały dzień. Nie ugotuję obiadu, chociaż dla Oliwierka mam coś zawsze w zanadrzu to jednak sama mogę nie jeść (w zasadzie po nim dojadam). Mogę szczerze powiedzieć, że nie odczuwam przyjemności - żadnej.
    Do jedzenia towarzystwo jest mi koniecznie potrzebne ;) Także cieszę się, że mam Oliwierka, z którym już niedługo będę mogła porozmawiać przy każdym posiłku - o wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wolę jeść w towarzystwie i jak jestem sama to najczęściej jem w pośpiechu przy komputerze. Za to, gdy Igor jest w domu, to zawsze jemy razem i czekamy na tatę z kolacją. A te rozmowy z maluchem są super, u nas już się to zaczyna :)

      Usuń
  5. Uwielbiam wspólne posiłki. Niestety u nas zdarzają się głównie w weekendy, bo mój mąż pracuje do późna, i gdy my jesteśmy po kolacji, on dopiero zasiada do obiadu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, tak dziś to wygląda, ale najważniejsze, że są te wspólne chwile, choćby w weekend.

      Usuń
  6. Bardzo trudno w dzisiejszych czasach zachować tą piękną tradycję. Powiedziałabym nawet ze to już jest przywilej. Ale naprawdę warto. Staramy się chociaż w weekendy wspólnie zasiadać do stołu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. W ogóle możliwość wspólnego spędzania czasu z rodziną zaczyna być przywilejem.

      Usuń
  7. Moim zdaniem celebrowanie wspólnie posiłków jest bardzo ważne i umacnia rodzinną więź :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspólne posiłki to przede wszystkim wspólnie spędzony czas, którego tak bardzo nam dzisiaj brakuje. Obiad jemy średnio 10 minut. Gdyby przedłużyć go do 15 minut a 5 minut poświęcić na krótką rozmowę, to nawet zebranie się potem do pracy byłoby łatwiejsze :)

    OdpowiedzUsuń