Poród rodzinny – tak czy nie



Im bliżej porodu, tym więcej myśli krąży wokół jego tematu. Przed przyszłą mamą nie tylko wybór szpitala, sposobu porodu, ale także decyzja (w przypadku porodu sn) czy rodzić z ojcem dziecka lub inną bliską osobą. Zauważyłam, że wokół tego tematu narasta sporo kontrowersji, na forach przyszłe mamy zastanawiają się, czy aby po porodzie mąż/partner nie przejdzie traumy i nie nabierze do nich wstrętu. Co ciekawe, taki argument usłyszałam też od jednej z koleżanek, która oczywiście jeszcze nie rodziła ;) Nawet w rozmowach z bliską rodziną zdarzają się osoby wątpiące w to, że chcemy z mężem przejść przez poród wspólnie i jest to decyzja, którą podjęliśmy razem. 






Dlaczego jestem na tak

Przede wszystkim, by rodzić razem muszą wystąpić dwa warunki: na tak musi być kobieta i na tak musi być facet. Nie wyobrażam sobie, by mężczyznę do tego zmuszać. Jestem w stanie zrozumieć jego lęk czy wstręt przed procedurami medycznymi – wiem, że zdarzają się takie przypadki i na pewno facet, który będzie na sali porodowej mdlał do niczego się nie przyda. Lepiej wtedy do towarzystwa zabrać mamę, siostrę lub przyjaciółkę. Kiedy kobieta jest na nie, to tym bardziej nie ma o czym mówić. To jej decyzja i należy ją uszanować. A dlaczego moim zdaniem warto? Wystarczą mi opinie moich koleżanek, które niekiedy wcześniej nie chciały partnera przy porodzie, to już po fakcie stwierdziły, że bez niego nie dałyby rady, że był on ogromnym wsparciem. Takie wypowiedzi pojawiają się również bardzo często na forach dla mam. Jestem w stanie to zrozumieć, bo przecież sama obecność bliskiej osoby jest motywująca. Nie do przecenienia jest też pomoc – podawanie wody, pomaganie przy zmianach pozycji, wstawaniu, przypominanie o właściwym oddychaniu itd. Personel medyczny to jakby nie patrzeć osoby obce, same położne na zajęciach w szkole rodzenia mówiły nam, że często rodzące nie słuchają ich, ale swoich partnerów. Wtedy położna wydaje komendy facetowi, a on je przekłada kobiecie :)

Co jeszcze jest istotne? Wspólne przeżywanie jednej z najważniejszych i najbardziej wzruszających chwil w życiu z pewnością zbliża do siebie partnerów i jest bezcenne. W końcu razem powołali do życia dziecko – dlaczego więc tylko kobieta miałaby uczestniczyć w jego narodzinach? A, że przyszła mama nie wygląda wtedy jakby wybierała się na konkurs miss, no cóż takie jest życie, taka jest fizjologia i ludzka natura. Małżonkowie będą widywali się różnych momentach życia i z pewnością nie wszystkie będą wyglądały jak klatki z teledysków. Co istotne, facet przecież w trakcie porodu nie zagląda kobiecie między nogi – od tego jest przecież lekarz i położna. Nie musi więc on być narażony na traumatyczne widoki ;) Wiem, że mężczyźni bardzo czekają np. na to, by przeciąć pępowinę – to dla nich takie symboliczne powitanie dziecka na świecie. Kiedyś faceci nie mieli takiej możliwości, dlaczego więc przyszli ojcowie mieliby teraz z niej nie korzystać?

Bardzo ważna sprawa – kontrola

Na koniec jest jeszcze jeden, według mnie bardzo istotny argument na tak. Każdy zdaje sobie sprawę z tego jaka jest nasza służba zdrowia. Porodówki są owszem różne, jednak wielu z nich do normalnych standardów, gdzie można rodzić po ludzku, jest niestety daleko. Dlatego też, partner czy nawet inna bliska osoba na sali porodowej, po prostu powinna „trzymać rękę na pulsie”. Kiedy kobieta jest zamroczona porodem może na wiele rzeczy nie zwracać uwagi lub po prostu nie mieć na to siły. Kontrolowanie tego co dzieje się wokół przejmuje wtedy ktoś bliski. 

Na sali porodowej pamiętajmy nie tylko o sobie

Zdecydowanie uważam, że poród jest największym wyzwaniem dla kobiety i rozczulanie się i nadmierne zastanawianie się – czy facet da radę przez to przejść, jest odrobinę śmieszne, to jednak nie można zapomnieć o tym, że dla niego to jest również wyzwanie. Warto więc, by na porodówkę przygotować nie tylko rzeczy dla przyszłej mamy, ale również dla taty. Na pewno przyda się woda, może jakaś przekąska no i aparat fotograficzny, by zrobić pierwsze zdjęcia dziecka, gdy już nastąpi odpowiedni moment. Przed porodem warto również dowiedzieć się czy specjalne „wdzianko porodowe” dla taty otrzymamy od szpitala, czy trzeba je zakupić wcześniej i przywieźć ze sobą. 

Na koniec dodam tylko, że możemy sobie robić różne założenia co do porodu, ale jak będzie faktycznie  nigdy nie wiadomo – znam dziewczyny, które kategorycznie nie chciały rodzić w asyście faceta, a skończyło się na tym, że bez niego nie dałyby rady. Wiem też, że w trakcie porodu może okazać się, że zdecyduję, by jednak mąż wyszedł z sali i czekał aż będzie po wszystkim. To w końcu poród i nie da się wszystkiego przewidzieć, jednak myślę, że kwestię porodu rodzinnego zdecydowanie warto przemyśleć wcześniej i podjąć wspólnie najwłaściwszą decyzję. A jakie jest Wasze zdanie o porodach rodzinnych?


2 komentarze:

  1. My wybraliśmy poród rodzinny, było fajnie, choć twierdzę, że facet, który NIE mdleje na sali porodowej, też niespecjalnie się na cokolwiek przydaje. Niemniej jednak cieszę się, że tam był i twierdzi, że dla niego to też było ważne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypomniałaś mi o tym temacie - bo pisałam go mega mega dawno. Z perspektywy po porodzie też jestem za. Mój facet mi mega pomógł, bo robił ze mną przysiady ;) Też twierdzi, że cieszy się, że był.

      Usuń